Tego lata, zarówno na wybiegach, jak i w makijażu królują zwierzęco-kwiatowe printy, kolory ziemi oraz motywy rodem z
dżungli. Letnia kolekcja Artdeco Jungle Fever idealnie nawiązuje do tej estetyki, wnosząc do miejskiego zgiełku klimaty tajemniczej i niezbadanej puszczy :D A ja jako, że jestem natury sroczej, to wszystko, co się błyszczy, przyciąga mój wzrok i kusi... kusi niemiłosiernie, przybliżając tym samym moją kartę kredytową do zagłady xD No, ale nie o tym będę się tu rozpisywać :P Z resztą zobaczcie sami!
A mowa o edycji Artdeco Jungle Fever na lato 2014! W skład kolekcji wchodzi limitka cieni Art Couture Eyeshadow, bronzer - Bronzing Powder Compact SPF 15, piękne pomadki Art Couture Lipstick. No i moja absolutna miłość - róż ♥ Bronzing Glow Blusher w odcieniu “queen of the jungle”.
Tak prezentuje się cała kolekcja :)
Czas na cukiereczka, który podbił moje serce. Zapałałam do niego miłością od pierwszego wejrzenia! Ten róż marzy mi się i śni po nocach... Uważam, że wyprasowany w nim wzór jest naprawdę piękny i klimatyczny (prawdziwe - ART DECO'ration!). Myślę, że stanowiłby piękną ozdobę każdej kobiecej torebki. Idealny na
podróże, wyposażony w samodzielne lusterko. Do tego składa się z trzech dopasowanych kolorów z delikatnie mieniącymi się drobinkami, które będą pięknie się komponować praktycznie z każdym rodzajem cery. Zastanawiam się mocno (bardzo mocno!) nad jego zakupem, ale obawiam się, że
będzie mi go szkoda używać :P, żeby nie stracić tego wzoru :P
Dla zainteresowanych podrzucam link do niemieckojęzycznego bloga, na którym znajdziecie swatche praktycznie każdego produktu z tej kolekcji - klik!
Jedyne, co mnie powstrzymuje przed tym impulsywnym zakupem to cena...
obawiam się trochę ewentualnego rozczarowania pigmentacją, brakiem opcji
stopniowania efektu... i zastanawiam się czy nie lepiej byłoby
zainwestować w róż z The Balm, BeneFit albo taki poczciwy zwyklak jak Africa z w7?
Hmm... sama nie wiem?
Może Wy mi coś doradzicie?
Ucałowania! :*
Źródła zdjęć: wyszukiwarka grafik www.google.pl
Ja bardzo lubię róż the balm fratboy, ale ten wyglada super
OdpowiedzUsuńNo właśnie, jakbym miała się zdecydować na the balm to fratboy jest moim faworytem :D
Usuńjaa, ale ten róż jest genialny, dla samego opakowania i wzoru warto kupić :D a potem żal aż używać!
OdpowiedzUsuńNooo, wygląda pięknie! <3
Usuńkolekcja faktycznie piękna :)
OdpowiedzUsuńPrawda? :D
UsuńTłoczenie na różu jest genialne :)
OdpowiedzUsuńZe swojej strony polecam Ci róże theBalm, ich cena jest do przełknięcia, a jakość zachwyca.
No właśnie oglądałam dzisiaj róże The Balm i mam swoje typy i chyba koniec końców na tę firmę się zdecyduję, bo jednak jakość i nasycenie koloru robi swoje! :))
UsuńJa również polecam TheBalm. Obecnie używam Down Boy i uwielbiam ;)
UsuńCzuję się coraz bardziej przekonana :P :D
UsuńWygląda przepięknie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Aż czuć powiew lata :D Zdecydowanie wizualna strona tego produktu robi wrażenie, ale efekty/swatche przy bliższym poznaniu już nie tak bardzo..
Usuńsamym opakowaniem można się jarać :) z W7 mam bronzer Honolulu i jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie... ja się jaram :D
UsuńMnie z w7 kusi Africa :))