Hejka! Dzisiaj będzie o produkcie trochę nietypowym... a mianowicie o perfumach ukrytych w balsamie. I nie mam tu na myśli zwykłych mocno aromatyzowanych balsamów do ciała, lecz wody perfumowane skondensowane w postaci kremu. Brzmi może nieco dziwnie :P, ale zdecydowanie warto wypróbować takie rozwiązanie, bo efekt naprawdę może Was zaskoczyć! :) Przyznam się,
że sama przez bardzo dłuuuuugi czas podchodziłam do tego tematu, jak pies do jeża. A podobne specyfiki kojarzyły mi się raczej
z firmami pokroju AVON czy Oriflame, których wynalazki często nie są
najwyższych lotów... Zdanie na temat perfum w kremie, zmieniłam dopiero
kilka lat temu po zetknięciu się z LUSH -
American Cream Solid Perfume - o fenomenalnym zapachu kultowej już
odżywki (niestety od dłuższego czasu są niedostępne :(( ). Potem miałam
kilkakrotną przyjemność bycia w posiadaniu perfum w kremie marki L'OCCITANE - Cherry Blossom (kilk!)
i Rose des Champs - które tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, jaka to świetne sprawa :D A, że ostatnio za sprawą mojego Lubego stałam się posiadaczką kolejnych
perfum w kremie, tym razem od Narciso Rodriguez (gdyż ostatnio wręcz szaleję za jego zapachem 'For her'). Także ten temat, jakoś naturalnie mi podszedł, jako pomysł na notkę :) Jeśli jesteście ciekawi szczegółów odnośnie tego cudaka, to zapraszam na notkę! :*
Opakowanie: Same perfumy w kremie to prawdziwe maleństwo, liczące sobie zaledwie 5ml. (U mnie stanowiły one uzupełnienie do perfum Narciso Rodriguez "For Her' EDT - 50ml). Całość mieści się w niewielkim, przeuroczym, różowym kartoniku, w którego wnętrzu kryje się kostka wykonana z plastiku. Całość robi bardzo pozytywne wrażenie i jest mocno kobiecym dodatkiem, więc idealnie sprawdza się jako prezent :)
Konsystencja: To coś między ciężkim kremem, a pomadką do ust :P Perfumy w kremie - te jak i inne, które miałam okazję testować - mają wazelinę lub wosk, jako główną substancję konsystencjotwórczą (zatem możecie się łatwo domyślić, jaki rodzaj konsystencji mogą one mieć :) Dodatkowo perfumy, które ja posiadam mają zatopione mieniące się drobinki, które delikatnie połyskują, dając delikatny efekt rozświetlonej skóry.
Zapach: Na pewno nie jest to zapach dla każdej kobiety. To raczej jeden z tych, który się albo kocha albo nienawidzi... "For Her" na pewno też nie jest 'grzecznym' zapachem, wręcz przeciwnie! To aromat z pazurem, przykryty pod płaszczykiem pozorów. Idealny dla kobiety, kryjącej tajemnicę. W czasie noszenia na sobie zmienia się, dając prawdziwy spektakl zapachów. Na początku jest jak grom z jasnego nieba czy jak świdrujące spojrzenie dawno niewidzianego kochanka. Potem łagodnieje, by po chwili ujawnić swoje drapieżne oblicze... Dla mnie ten zapach to coś niesamowitego, mnóstwo w nim 'chemii' i erotyzmu. Dawno żaden zapach nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Pod tym względem bardzo mi przypomina 'Hypnose'. Zdecydowanie nie polecam go na co dzień, bo może być męczący. Ale na romantyczny wieczór, wyjście - ideał! Na pewno zrobi wrażenie :)
Działanie: Uwielbiam perfumy w kremie przede wszystkim dlatego, że ta nietypowa forma aplikacji sprawa, że zapach trzyma się blisko skóry, jest bardziej 'intymny' i trwały. Co ciekawe 'For Her' w kremie trzyma się u mnie dłużej niż perfumy w wersji EDT czy EDP... Łatwiej mi też wyjąć z torebki niewielkie puzderko i dyskretnie je zaaplikować niż śmigać z flakonikiem i roznosić woń po całej okolicy. Co w przypadku mojej profesji jest szczególnie ważne ;)
To na pewno nie koniec mojego romansu z tymi perfumami w kremie. Udało mi się je namierzyć w Dougalsie, więc na pewno zakupię je, jak tylko skończy mi się to opakowanie :D
A Wy, co sądzicie o takich wynalazkach?
Miałyście perfumy w kremie?
Buziaki:*
Gdyby moje ulubione perfumy (Euphoria od CK) były dostępne w kremie, to na pewno bym się skusiła na taką konsystencję :)
OdpowiedzUsuńKiedyś uzywałam kremowych perfum, z Yves Rocher ;)
A ja widziałam Euphorie w kremie! :P Na rynek azjatycki bodajże była wypuszczona taka limitka. Do dorwania na ebayu :)
UsuńNie wiedziałam nawet, że takie perfumy istnieją o.O no cóż, człowiek uczy się całe życie ;D zaciekawiły mnie!
OdpowiedzUsuńA widzisz! :PP
UsuńNo proszę, nie wiedziałam że takie cuda istnieją! Zapachu nie znam, ale samo opakowanie jest bardzo kobiece i chciałoby się je mieć :) Co do konsystencji, to podejrzewałam od początku, że będzie to formuła wazeliny, bo ona trzyma dłużej perfumy na skórze :)
OdpowiedzUsuńTaaak, opakowanie jest śliczne. Stanowi fajny gadżet, który przyciąga wzrok zainteresowanych koleżanek z pracy :P
UsuńCo do wazeliny, to rzeczywiście świetnie się sprawdza, jako utrwalacz zapachu. Zresztą mam zamiar to wykorzystać do zrobienia własnych perfum w kremie :))
jestem ciekawa tego zapachu, a perfumy w kremie to super rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńPolecam! Jest piękny i zmysłowy, mmm.... :) Obwąchaj go sobie w Sephorze lub Douglasie :D
UsuńBardzo fajnie opisałaś zapach:) Bravo, aż się chce być niegrzeczną, choć przez chwilę:P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam niedzielnie
:)
Dziękuję! :* Aż się zawstydziłam :P
UsuńCieszę się, że się spodobało :) Ten zapach jest właśnie taki jest, wręcz idealny na niegrzeczne chwile... :)
Ja miałam kiedyś dawno temu, chyba jeszcze w podstawówce, osobiście wolę te zwykłe, bo zawsze się psikam wszystkim jak szalona :P a nie wyobrażam sobie smarować się cała, by mi chyba na jeden raz starczyły xD
OdpowiedzUsuńNie no ja niestety też się psikam, jak szalona :P Perfumy zużywam wręcz w zastraszającym tempie :p, ale perfumy w kremie też mi się przydają, szczególnie kiedy jest gorąco i alkohol w połączeniu ze światłem działa silnie drażniąco na moją skórę :(
Usuń