Sprawa niby prozaiczna i oczywista, ale czy na pewno? Ja sama przez lat naście byłam przekonana, że spać należy tylko i wyłącznie w rozpuszczonych włosach... W końcu tak jest wygodniej niż z jakimiś ustrojstwami na głowie, no a przecież trzeba się wyspać! Tylko czy wygodnie dla mnie w czasie snu oznacza też wygodnie dla moich włosów? Okazuje się, że nie. Dlatego jeśli zależy nam na pięknie naszych włosów powinniśmy zadbać o to, aby i one odpoczywały. Bo niewyspany włos to słaby włos. I o tym będzie dzisiejsza notka! :)
Sen dla włosów podobnie, jak i dla mózgu jest czasem na odpoczynek i regenerację. Dlatego tak ważne jest aby zapewnić im ku temu odpowiednie warunki. I choć faktycznie
nasze włosy najlepiej odpoczywają kiedy są rozpuszczone, to w czasie snu są narażone na szereg szkodliwych czynników. Pewnie zastanawiacie się teraz, jakie to straszliwe zagrożenia czyhają na nasze włosy? ;p
Otóż podczas snu, gdy się wiercimy lub zmieniamy bok
nasze włosy są narażone na urywanie, połamanie, rozdwajanie, plątanie, tarcie o poduszkę, rozciąganie poprzez przygniatanie przez naszą głowę lub np. ramię partnera. Brzmi niewinnie, ale odbija się szerokim echem na stanie naszych włosów. Szczególnie jeśli (o zgrozo!) położymy się spać z mokrymi włosami! Co jest absolutną zbrodnią przeciwko pięknej i zdrowo wyglądającej czuprynce.
Aby
zmniejszyć niekorzystny wpływ wymienionych wyżej czynników warto zadbać o odpowiednią 'nocną fryzurę' dla naszych włosów. A jest w czym wybierać! :) Poniżej prezentuję mój subiektywny ranking uczesań do snu:
1. Wysoki koczek - rozpuszczone, wyczesane i wysuszone włosy chwytamy wysoko w taki sposób jakbyśmy chcieli robić kucyk (1), po czym okręcamy je delikatnie wokół
własnej osi (2). Następnie zawijamy w takie gniazdko/koczka na czubku głowy (3), którego podpinamy spinkami-żabkami (4).
W ten
sposób zabezpieczamy końcówki włosów i odciążamy cebulki, a rano zyskujemy dodatkową objętość i uniesienie włosów. Także same plusy!
W celu uzyskania podobnego efektu możemy się też wspomóc 'sposobem na skarpetkę', jak na poniższym tutorialu (z tą różnicą, że robimy go na czubku głowy i bez dodatkowej gumki:)
Inne akcesoria przydatne do wykonania tej fryzury to: gumki frotte/satynowe (koniecznie bez metalowych elementów) lub spinki-żabki :)
2. luźny warkocz - jak dla mnie najszybsza i najwygodniejsza wersja, choć w dodawaniu objętości nie tak skuteczna jak wysoki koczek. U mnie sprawdza się szczególnie dobrze, ponieważ mam kręcone włosy. Warkocz nadaje im ładny skręt i wygląd uporządkowanych fal, co jest miłą odmianą od 'efektu baranka' ;P Choć spotkałam się z opinią, że część kręconowłosych włosomaniaczek śpi z włosami swobodnie opadającymi, przerzuconymi za głowę/poduszkę. Niestety ja się więrcę niemiłosiernie i u mnie ten sposób by nie przeszedł ;P
3. kucyk-połówka - wykonujemy identycznie, jak zwykły kucyk, z tą różnicą, że na czubku głowy i za ostatnim razem nie przekładamy włosów do końca, w wyniku czego powstaje nam taka dyndająca pętelka ;P
4. zwykły kucyk - namniej lubiana przeze mnie forma upięcia, szczególnie przy długich włosach, jak dla mnie w ogóle nie zabezpiecza przed plątaniem, do tego niespecjalnie wygodna :/
W sytuacji, kiedy nasze włosy są zbyt krótkie, aby zastosować którekolwiek z powyższych upięć również mamy możliwość, aby zadbać o ich komfort w czasie snu. W tym celu należy zmienić poszewkę na poduszkę na poszewkę wykonaną z satyny lub jedwabiu, czyli z materiałów, które nasze włosy 'lubią" najbardziej, ponieważ niwelują one tarcie:) Jest to rada warta uwagi nie tylko dla posiadaczek krótkich włosów.
Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu ta nowa forma notki :)
A Wy spinacie włosy do snu?
Co o tym sądzicie?