sobota, 17 maja 2014

Kosmetyczne przechwałki, czyli moje łupy z Rossmanna i Natury :D

Hejka! Jak wiecie szalone akcje promocyjne Rossmanna i Natury, szczęśliwie dobiegły końca (ufff...), bo gdyby nie to, to nie wiem co by się stało z moim portfelem ;P I mimo, że starałam się wybierać tylko takie produkty, z których rzeczywiście będę korzystać, to i tak wpadło mi kilka wynalazków... Mimo wszystko jestem zadowolona z moich łupów, a Wy co o nich sądzicie? :)

czwartek, 15 maja 2014

Paese znowu kusi...

Hejka! Pewnie wielu z Was obiła się o uszy informacja o lakierowych boxach (losowych/lub do samodzielnego skomponowania), jakie niedawno oferowała firma Paese. Cena była bardzo korzystna, więc wiele lakieromaniaczek pokusiło się o podobne zestawy, które mogliśmy podziwiać na blogach :)) Idąc za ciosem, marka Paese stworzyła kolejną korzystną ofertę i od poniedziałku kusi nas nową odsłoną PAESE BOX - 5 kosmetyków za 39 zł! :D Do wyboru mamy dwie opcje - stacjonarną i wysyłkową. Obie oferty różnią się nieznacznie rodzajem kosmetyków, choć jak dla mnie wydają się być tak samo kuszące :D Z resztą zobaczcie same! :)

 OFERTA STACJONARNA 
 

niedziela, 11 maja 2014

Denko #2

Hejka! Dzisiaj prezentuję Wam moje denko z ostatnich dwóch miesięcy, niestety robione trochę po macoszemu i na kolanie, tuż przed wyjazdem, także mam nadzieję, że nie będziecie mi tego mieć za złe :( Jego zawartość jest dość skromna, ale przez dłuuugi czas byłam w szpitalu, więc trochę zaniedbałam te sprawy. Mam jednak nadzieję, że z kolejnymi razami będzie tylko lepiej! :)

środa, 7 maja 2014

Garść okazji, prosto z Biedronki :)

Witam Was cieplutko! :) Dzisiaj przychodzę do Was z niusem dotyczącym kosmetycznych okazji, jakie po raz kolejny serwuje nam nasza, osiedlowa Biedronka. Jak pewnie zauważyliście od jakiegoś czasu koncern Jeronimo Martins wchodzi we współpracę z firmami kosmetycznymi, czego rezultatem są gazetki kosmetyczne z mniej lub bardziej korzystnymi ofertami cenowymi. Najnowsza z nich nosi nazwę 'Odkryj w sobie gwiazdę' i kryje w sobie kilka naprawdę ciekawych propozycji :)

poniedziałek, 5 maja 2014

Szaleństwo zakupowe z Yves Rocher :D

Hejka! Dzisiaj chciałabym się przed Wami pochwalić zamówieniem z Yves Rocher, jakie popełniłam jakiś czas temu za pomocą magicznego kodu APRIL (o którym pisałam tutaj - klik!), rabatującego caaaały koszyk wraz z Zielonymi Punktami :D A tak się składa, że większość moich ulubieńców z tej marki jest oznaczona właśnie tym zielonym kółeczkiem, które niestety są najrzadziej przeceniane lub obejmowane rabatem. Także pomimo moich szczerych chęci, to nie mogłam się powstrzymać i nie skorzystać z takiej okazji :D Oczywiście narobiłam przy tym 'troszkę' zapasów, ale szamponów z YR nigdy dość! :P Z resztą zobaczcie sami! :)

niedziela, 4 maja 2014

Perfumy w kremie? Czemu nie :)

Hejka! Dzisiaj będzie o produkcie trochę nietypowym... a mianowicie o perfumach ukrytych w balsamie. I nie mam tu na myśli zwykłych mocno aromatyzowanych balsamów do ciała, lecz wody perfumowane skondensowane w postaci kremu. Brzmi może nieco dziwnie :P, ale zdecydowanie warto wypróbować takie rozwiązanie, bo efekt naprawdę może Was zaskoczyć! :) Przyznam się, że sama przez bardzo dłuuuuugi czas podchodziłam do tego tematu, jak pies do jeża. A podobne specyfiki kojarzyły mi się raczej z firmami pokroju AVON czy Oriflame, których wynalazki często nie są najwyższych lotów... Zdanie na temat perfum w kremie, zmieniłam dopiero kilka lat temu po zetknięciu się z LUSH - American Cream Solid Perfume - o fenomenalnym zapachu kultowej już odżywki (niestety od dłuższego czasu są niedostępne :(( ). Potem miałam kilkakrotną przyjemność bycia w posiadaniu perfum w kremie marki L'OCCITANE - Cherry Blossom (kilk!) i Rose des Champs - które tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, jaka to świetne sprawa :D A, że ostatnio za sprawą mojego Lubego stałam się posiadaczką kolejnych perfum w kremie, tym razem od Narciso Rodriguez (gdyż ostatnio wręcz szaleję za jego zapachem 'For her'). Także ten temat, jakoś naturalnie mi podszedł, jako pomysł na notkę :) Jeśli jesteście ciekawi szczegółów odnośnie tego cudaka, to zapraszam na notkę! :*

wtorek, 29 kwietnia 2014

Sprytny chwyt marketingowców Max Factora... czyli, jak 'stare' sprzedać jako 'nowe' ;)

Hejka! Dzisiaj będzie o łebskich marktingowcach Max Factor'a i ich genialnym (?) pomyśle na biznes... czyli o tym jak po niskich kosztach zarobić na przejściowym trendzie kwitnącym na rynku kosmetycznym, tylko sprytnie manipulując konsumentami... Jak pewnie zauważyliście, jakiś czas temu nastąpił wielki boom! na kremy BB. Praktycznie każda szanująca się firma kosmetyczna wypuściła produkt oznaczony dwoma literkami BB, działającymi na klientki jak magiczne zaklęcie. Przy czym produkty te nie miały/mają zbyt wiele wspólnego z 'prawdziwymi', azjatyckimi kremami BB. Z czasem ten pomysł się wyczerpał i przyszła pora, żeby wejść na rynek z czymś 'jeszcze lepszym' (oczywiście znowu na nazwie się kończyło). Tak więc drogeryjne szafy zalała fala 'innowacyjnych' kremów CC. Sztandarowym wręcz przykładem jest krem CC od Max Factor'a. Czemu akurat ten krem? Otóż ku mojemu zaskoczeniu ten produkt to nic innego, jak osławiony podkład Max Factor Xperience (jedyny podkład drogeryjny o pasującej mi tonacji...), tylko w nowej odsłonie graficznej, no i z dodatkiem kuszącego skrótu CC w nazwie. Z resztą, zobaczcie sami!

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Effaclar K- powrót do łask?

Hejka! :* Nie wiem czy zauważyliście, ale na blogu dawno nie gościła taka typowa recenzja produktu. Wiem, że strasznie się opuściłam (mea culpa!), ale nawet nie zauważyłam jak odpłynęłam na rubieże kosmetyczne :P Dzisiaj postaram się to nadrobić, a na tapecie będzie kremik powszechnie znany w blogosferze, czyli Effaclar K. Swoją przygodę z tym specyfikiem zaczęłam jeszcze w liceum (będzie jakieś sto lat świetlnych temu;p), kiedy to bezskutecznie zmagałam się z trądzikiem. Pomimo tragicznego stanu mojej skóry, całkiem dobrze radził sobie z moją paszczą dinozaura. Potem przez długi, dłuuugi czas z racji retinoidoterapii omijałam szerokim łukiem wszelkie kwasy. Dopiero jakiś czas temu przypomniałam sobie o tym cudaku, a raczej przypomniała mi o nim promocja w Super-Pharm :P I  to na tyle skutecznie, że Effaclar K wylądował w mojej łazience ;D Z niewielkimi, kilkudniowmi przerwami, stosuję go od 3 miesięcy, także myślę, że spokojnie mogę Wam przedstawić moje wrażenia związane z jego stosowaniem. Jeśli jesteście głodni szczegółów, zapraszam do dalszej części!

sobota, 26 kwietnia 2014

Zestawienie najpopularniejsyzch odżywek do rzęs dostępnych na rynku.

Tak, jak obiecywałam przyszła pora na przedstawienie Wam odżywkowej oferty dostępnej na naszym rynku kosmetycznym. Początkowo miałam zdecydowanie dokładniej zestawić wszystkie te preparaty, ale wyszło to bardzo mało czytelnie, więc ograniczyłam się do wymienienia najpopularniejszych preparatów wraz z ich składem i co równie ważne - ceną. Być może informacje te komuś się przydadzą i ułatwią podjęcie decyzji :) Zainteresowanych odsyłam także do części 1 (w której przedstawiłam domowe, niskobudżetowe sposoby na piękne rzęsy) oraz części 2 (w której skupiłam się na tym na co należy zwracać uwagę przy zakupie profesjonalnej odżywki i jakie są potencjalne zagrożenia stosowania odżywki z bimatoprostem).

Poniższy post nie jest żadną reklamą/antyreklamą preparatów do rzęs, a jedynie zestawieniem sporządzonym przeze mnie dla celów czysto informacyjnych. Resztę pozostawiam do Waszej oceny. Jestem pewna, że jaka by ona nie była, to będzie w pełni świadoma i przemyślana :) 

środa, 23 kwietnia 2014

Kolejna gratka dla Łowczyń kosmetycznych okazji! :D

Hejka! Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym rabatowym niusem! Być może któraś z Was znajdziecie coś dla siebie :) Nie wiem, jak Wy, ale ja odnoszę dziwne wrażenie, że wszystkie sieciówki sprzysięgły się przeciwko mnie i organizują korzystne akcje rabatowe... Jeśli jesteście ciekawi szczegółów, zapraszam do dalszej części! Ucałowania! :*

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

It must be love! Czyli fantazje Koko vol. 1 z Artdeco Jungle Fever w roli głównej!

Tego lata, zarówno na wybiegach, jak i w makijażu królują zwierzęco-kwiatowe printy, kolory ziemi oraz motywy rodem z dżungli. Letnia kolekcja Artdeco Jungle Fever idealnie nawiązuje do tej estetyki, wnosząc do miejskiego zgiełku klimaty tajemniczej i niezbadanej puszczy :D A ja jako, że jestem natury sroczej, to wszystko, co się błyszczy, przyciąga mój wzrok i kusi... kusi niemiłosiernie, przybliżając tym samym moją kartę kredytową do zagłady xD No, ale nie o tym będę się tu rozpisywać :P Z resztą zobaczcie sami!

niedziela, 20 kwietnia 2014

Łowczynie okazji, na start! :D

Witam Was świątecznie i gorąco całuję, życząc Wam tym samym samych wspaniałości w tym wyjątkowym czasie! :) Jednocześnie chciałabym Wam przypomnieć o nadchodzących MEGA okazjach :D, które będą czychać na zawartość portfeli wszystkich maniaczek kosmetycznych! A wybierać jest naprawdę w czym, bo praktycznie każda większa drogeria wyszła na przeciw swoim klientkom z jakimś kuszącym rabatem. Startujemy!

niedziela, 13 kwietnia 2014

New In #2

Hejka! Postanowiłam zrobić małą przerwę od postów - porad i dzisiaj na blogu kosmetyczne przechwałki :P Pokażę Wam kilka nowości, które wpadły mi jakiś czas temu, a nie miałam okazji się nimi pochwalić ;P Także nadrabiamy :D Zapraszam!

piątek, 11 kwietnia 2014

Profesjonalne odżywki do rzęs - na co zwracać uwagę?

Nie wiem czy zauważyliście, ale od jakiegoś czasu temat odżywek do rzęs zrobił się bardzo modny, a kolejne 'cudowne' preparaty pojawiają się na rynku jak grzyby po deszczu. Częściej też są emitowane reklamy tych produktów w TV czy radiu. Zdaje się, że koncerny kosmetyczne i farmaceutyczne wyczuły trend i wychodzą naprzeciw oczekiwaniom konsumentów, gdyż od jakiegoś czasu prześcigają się wręcz w wymyślaniu coraz to nowych specyfików. Nic więc dziwnego, że można się czuć nieco zagubionym w całym tym gąszczu rzekomo 'cudownych' preparatów, szczególnie, że każdy z nich jest reklamowany, jako TEN JEDYNY, NIEPOWTARZANY I NAJLEPSZY! W takim razie, który profesjonalny preparat wybrać? Czym się kierować? Odpowiedzi na te i inne pytania postaram się udzielić w poniższym poście.

wtorek, 8 kwietnia 2014

Piękne rzęsy! Czyli o tym, jak uzyskać upragniony efekt.

Nie znam chyba kobiety, która nie marzyłaby o pięknym wachlarzu długich i gęstych rzęs. I o ile matka natura była dla nas łaskawa, to do uzyskania uwodzicielskiego spojrzenia wystarczy nam dobry tusz. Co jednak, jeśli naszym 'firankom' daleko do wymarzonego ideału?Jak osiągnąć upragniony efekt? 

niedziela, 6 kwietnia 2014

Wishlista na Stylowe Zakupy :)

Hejka! Dzisiaj przychodzę do Was z małym przypomnieniem dotyczącym kolejnej już edycji Stylowych Zakupów organizowanych przez Twój Styl i Grazię, która odbędzie się w przyszły weekend (12-13 kwietnia). Ostatnia edycja miała miejsce na jesieni i w moim odczuciu była sporym sukcesem, z resztą kolejki do kas mówiły same za siebie ;p Tradycyjnie kupony możemy znaleźć w "Twoim STYLU" nr 4/2014 (na rynku 13 marca 2014) oraz w "GRAZII" nr 7/2014 (na rynku 3 kwietnia 2014. Spis marek znajdziecie tutaj.
W "Twoim STYLU" nr 4/2014 (na rynku 13 marca 2014) oraz w "GRAZII" nr 7/2014 (na rynku 3 kwietnia 2014) znajdziesz kupony rabatowe na najnowsze kolekcje wiosna-lato 2014 a także zniżki na: kosmetyki, zabiegi odmładzające, zakupy w butikach online i wiele innych.

Czytaj więcej na http://www.styl.pl/raport-stylowe-zakupy/?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Twoim STYLU" nr 4/2014 (na rynku 13 marca 2014) oraz w "GRAZII" nr 7/2014 (na rynku 3 kwietnia 2014)

Czytaj więcej na http://www.styl.pl/raport-stylowe-zakupy/?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Twoim STYLU" nr 4/2014 (na rynku 13 marca 2014) oraz w "GRAZII" nr 7/2014 (na rynku 3 kwietnia 2014)

Czytaj więcej na http://www.styl.pl/raport-stylowe-zakupy/?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Ja już swoje kupony nabyłam i planuję wypad po 'małe co nieco'. Dlatego, aby uniknąć nieprzemyślanych zakupów stworzyłam nawet małą chciejlistę :) I mam zamiar dzielnie się jej trzymać!
1. L'OCCITANE - 20% Shea Butter Hand Cream
2. Organique - Enzymatic Peeling & Herbal
3. Inglot - nowa kasetka (starą zwędziła mi siostra) i 2 wkłady: 128, 496
4. The Body Shop - Almond Hand&Nail Cream
5. The Body Shop - Detangling Comb

 A Wy, macie zamiar skorzystać z tej akcji?
Lubicie tego typu akcje rabatowe?

Buziaki!:*

piątek, 4 kwietnia 2014

Czas na wieczorny relaks z nawilżającą maseczką od Luvos.

Jak wyobrażam sobie idealny, wieczorny relaks? Szczerze? Na ogół po dniu pełnym wrażeń (stresująca praca, wycisk na siłowni, itd...) moje fantazja ogranicza się do ciepłych kapci, kubka kakao i maksymalnej bliskości mojego umiłowanego wyrka. Ale są dni kiedy mam ochotę na coś więcej. Kiedy chcę zrobić coś dla siebie i poczuć się naprawdę wyjątkowo. Wtedy puszczam ulubioną muzykę, zapalam świece, szykuję pachnącą kąpiel z bąbelkami i robię sobie maseczkę :) Ot co, niby takie nic, a działa cuda. I na tym ostatnim punkcie chciałabym się dzisiaj skupić i przedstawić Wam umilacza moich ostatnich wieczorków spa. Jak już kilkakrotnie wspominałam, jestem fanką wszelkiego rodzaju maseczek do twarzy, zwłaszcza tych, które cechują się dość nietypowymi rozwiązaniami, takimi jak formuły 'sheet mask' i 'peel-off'. To jednak od czasu do czasu, funduję sobie powrót do tradycji i stosuję zwyczajne zmywalne maski. I tak jakiś czas temu w moje łapki wpadła nawilżająca maska Luvos, która przebojem wdarła się do mojej łazienki i znalazła tam swoje miejsce na stałe :)

Dla zainteresowanych kilka słów wstępu:
Glinka Luvos ® to w 100% naturalny less, będący unikalną mieszanką minerałów i pierwiastków śladowych, takich jak: krzem, wapń, potas, żelazo, magnez, miedź, selen i cynk. Less, na bazie którego produkowane są kosmetyki z glinką Luvos®, jest pylastą skałą osadową. Aby uzyskać proszek mineralny (glinkę) w postaci, jakiej ją znamy, skała ta przed rozdrabnianiem jest poddawana działaniu wysokiej temperatury (rzędu 130 C), w wyniku czego jest ona oczyszczana z drobnoustrojów. Otrzymana glinka jest produktem naturalnym, bez chemicznych czy innych dodatków, który dzięki swojej małocząsteczkowej strukturze posiada unikalną zdolność do reagowania z innymi składnikami (m.in. wiąże ona szkodliwe substancje i czynników podrażniające, przez co znalazła ona zastosowanie w oczyszczaniu i pielęgnacji skóry oraz włosów).

niedziela, 30 marca 2014

Know how, czyli o stosowaniu wody termalnej w praktyce.

Dzisiaj pragnę Wam przedstawić ciąg dalszy moich rozważań o wodzie termalnej oraz o tym, jak właściwie należy aplikować kosmetyki na jej bazie oraz samą wodę. Przedstawię Wam bliżej również jej najpopularniejsze zastosowania. Mam nadzieję, że i Wy znajdziecie coś dla siebie :) Dla zainteresowanych odsyłam do części pierwszej - klik!

czwartek, 27 marca 2014

Czarodziej od Sylveco, czyli o kremie brzozowo-nagietkowym z betuliną :)

Czasami mam wrażenie, że poszukiwania idealnego kremu do twarzy można porównać do poszukiwania zaginionego, świętego graala czy wygranej w lotto... Dotychczas stosowane przeze mnie kremy owszem, miały pewne niewątpliwe zalety, ale nie były też pozbawione mocno zniechęcających wad... Aż tu przypadkiem, skuszona promocją, nabyłam zestaw kosmetyków Sylveco. I bach, trafiło mnie, jak strzałą amora :D 

Nawilżanie ‘od zewnątrz’, czyli o fenomenie wód termalnych

O dobroczynnym wpływie wody na nasz organizm chyba nie trzeba nikogo przekonywać, szczególnie jeśli przypomnimy sobie, że stanowi ona budulec ludzkiego ciała aż 70%! Stąd też moje szczególne zainteresowanie wzbudziła tematyka zastosowania wód termalnych w kosmetyce, która o dziwo nadal stanowi dość kontrowersyjny temat w naszym polskim społeczeństwie. Powszechnie możemy się spotkać z przekonaniem, iż woda termalna jako samodzielny produkt jest niczym innym, jak kolejnym wymysłem przemysłu kosmetycznego, mającym na celu wyciągnie pieniędzy z kieszeni naiwnych konsumentów…  A jak to się ma do rzeczywistości? W końcu wody pochodzące z głębokich warstw skorupy ziemskiej od tysiącleci cieszą się olbrzymią popularnością (termy rzymskie) i znalazły powszechne zastosowanie w leczeniu różnych schorzeń. Z równym powodzeniem są stosowane w profilaktyce zdrowotnej, jak i stanowią źródło wspaniałego relaksu (uzdrowiska, spa). Zatem nie skłamię, twierdząc że jednak słusznie znalazły swoje miejsce w kosmetyce.

środa, 26 marca 2014

New In! #1

Czas na spóźniony, bo jeszcze lutowy post zakupowy :P Niestety (a może stety ;p), jak widzicie nici z mojego oszczędzania... Im więcej mam wolnego czasu, tym lepiej wychodzi mi wydawanie moich ciężko zarobionych pieniążków... :P eh, nie zanudzam już i zapraszam do dalszej części!

wtorek, 25 marca 2014

Tydzień pięlęgnacji w Hebe!

Hejka! Tym razem chciałabym się z Wami podzielić informacją jaką znalazłam dzisiaj w mojej skrzynce pocztowej (być może część z Was ją przegapiła), a myślę, że warto przyjrzeć się tej akcji, tym bardziej, że nie jest to do niczego zobowiązujące i zupełnie bezpłatne. A mowa o tygodniu profesjonalnej pielęgnacji w drogeriach Hebe. Ja sama już się zakręciłam wokół sprawy i zapisałam na dermokonsultacje z marką Palmer's :D i nie mogę się doczekać, bo jak do tej pory nie brałam udziału w takim wydarzeniu i zupełnie nie wiem czego się spodziewać :p Oczywiście nie oczekuję gwiazdki z nieba, ale bardzo lubię balsamy marki Palmer's i chętnie dowiem się czegoś więcej o tej firmie :)

Więcej informacji znajdziecie tutaj.

A Wy, co sądzicie o takich akcjach?
Weźmiecie udział?

poniedziałek, 24 marca 2014

Alterra, olejek 'Migdały i Papaja' - multikosmetyk za grosze! :)

Dzisiaj przyszedł czas na obiecywaną ostatnio recenzję olejku 'Migdały i Papaja' z kultowej już rossmanowskiej serii od marki Alterra. Niestety tym razem się nie wyłamię... bo ja również padłam ofiarą zachwytu nad tymi olejkami i nieustannie trwam w tym stanie! Jeśli chcecie wiedzieć więcej o tym, jak się u mnie sprawuje ten olejek i dlaczego uważam go za świetny multikosmetyk, to zapraszam Was serdecznie do dalszej części :)

sobota, 22 marca 2014

Moje pierwsze denko! :D W końcuuu! Trochę spóźnione, ale ważne że jest! :D

Hejka! Witam Was serdecznie po dłuuuugiej przerwie, ale niestety mój pobyt w szpitalu mocno się przedłużył :( Na szczęście najgorsze, już za mną i wracam do blogowania z pełną mocą! Mam cichą nadzieję, że jeszcze o mnie pamiętacie :(
UWAGA post chwalipięcki! Albowiem nadeszła dzisiaj historyczna chwila - Koko udało się wreszcie zgromadzić własne denko! Niby nic szczególnego... post jakich wiele w blogosferze, ale muszę się Wam przyznać, że jak na mnie to był to nie lada wyczyn. I nadal targa mną szok i niedowierzanie ;p Chcąc, nie chcąc Bozia stworzyłam mnie okropną pedantką. Nie raz mnie świerzbiła ręka, żeby to wszystko wyrzucić. Oczywiście część rzeczy i tak lądowała odruchowo w koszu, ale efekty mojej 'silnej' woli i tak oceniam, jako zadowalające :D Co z resztą spotkało się z niemałym szokiem wśród mojego otoczenia ;p Mój Tż zażądał nawet oddzielnego pokoju na moje klamoty, jako że już nie gromadzę tylko zapasów na 5 lat do przodu, ale i chomikuję śmieci... i na dodatek jestem z tego powodu nadzwyczaj dumna ;p Także musicie mi przyznać, że byłam dzielna! ;p 

poniedziałek, 24 lutego 2014

Farmona, wiśniowo-żurawinowy opalizujący olejek do kąpieli

Hejka! Ostatnio mam duże przerwy w blogowaniu, ale mocno posypało mi się zdrowie i póki co staram się ograniczać surfowanie w necie, a więcej czasu spędzać z rodziną :) Także dzisiaj notka z doskoku, którą już dawno temu napisałam, ale nie miałam czasu zrobić zdjęć ;p W każdym razie mam nadzieję, że się Wam spodoba :)

środa, 12 lutego 2014

Isana, krem do rąk z 5% urea

Zima jest szczególnym czasem, również w kwestii pielęgnacji naszego ciała. Niskie temperatury, wiatr i opady śniegu sprawiają, że nasza skóra staje się bardziej wymagająca. Oprócz naszej twarzy najbardziej narażone są dłonie. I to na nich chciałabym się dzisiaj skupić, a konkretnie na kremie, który postanowiłam zastosować, jako zimowe S.O.S. na moje spierzchnięte i wysuszone łapki. Na wizażu naczytałam się sporo 'ochów' i 'achów', na temat tego kremu, dlatego i moje oczekiwania wobec niego były dość wygórowane. Także gdy natrafiłam na niego w promocji, kupiłam go bez większego zastanawiania się. Jeśli jesteście ciekawi, jak się u mnie sprawdził, zapraszam serdecznie do lektury moich wypocin! :*

sobota, 1 lutego 2014

Rozświetlająca baza Lumi Magique od L'Oreal :)

Czasy kiedy mat był wyznacznikiem idealnej cery minęły bezpowrotnie. A stało to się wraz z pojawieniem się makijażowej gry światła w postaci wszelkiej maści rozświetlaczy. Dziś wiele z nas nie wyobraża sobie makijażu bez tego efektownego błysku. Po prostu rozświetlona twarz wygląda naturalnie, świeżo i młodo :) Dlatego dzisiaj postanowiłam Wam zaprezentować moje wrażenia związane właśnie z takim produktem, będącym październikowym zakupem, czyli bazą rozświetlającą Lumi Maqique od L'Oreal Paris :) Stosuję ją już całkiem długo, wiec zdążyłam sobie wyrobić o niej zdanie. Jako, że była to nowość to początkowo podeszłam tej serii dość nieufnie i zdecydowałam się na zakup tylko jednego kosmetyku z tej linii. Ale po blisko czterech miesiącach jej użytkowania, mogę śmiało powiedzieć, że chcę więcej! Dlatego skorzystałam z grudniowego -40% w Rossmannie i nabyłam kolejne opakowanie oraz puder z tej serii (ale o nim będzie innym razem) :))

Seria Lumi Magique jest dostępna w ofercie polskich drogerii już od września ubiegłego roku, a w jej skład wchodzą:
baza rozświetlająca - koncentrat światła (recenzja poniżej)
-  korektor rozświetlający w pędzelku - niewidoczne niedoskonałości
-  puder rozświetlający - skóra pełna blasku i matowe wykończenie

środa, 29 stycznia 2014

Ziaja, kokosowy balsam do ust - terapia dla skóry i zmysłów

Hejka!
Ten kosmetyk kupiłam pod wpływem chwili. Akurat była promocja -40% w Rossmannie, no i bach! Balsam jakimś niewyjaśnionym mi bliżej sposobem :p trafił do koszyka. Potem dłuuugo leżał w szufladzie i czekał na swoją kolej. A że zima sprzyja zużyciom wszelkich mazideł do ust, to radośnie wyciągnęłam go na światło dzienne. Jeśli chcecie wiedzieć jak się u mnie sprawuje ten kokosowy cudaczek to zapraszam do dalszej części notki! :)

sobota, 25 stycznia 2014

Zapachy na codzień, czyli testowanie z Bi-es od Sample City!

Dzisiaj, chciałabym się Wam pochwalić moją pierwszą współpracą w ramach platformy SampleCity. Do tej pory kilkakrotnie próbowałam zakwalifikować się do testów, ale bez większych efektów. I gdy już zaczynałam wątpić... zdarzył się cud! :D O tym, że będę testować zapachy od Bi-es dowiedziałam się zaraz po świętach :D Paczucha trafiła do mnie w ekspresowym tempie, bo już 3 stycznia :) Moim oczom ukazało się przeurocze czerwone pudełko, a w nim nie jeden, ale aż trzy zapachy! Nawet nie wiecie, jakie było moje zaskoczenie, bo spodziewałam się zdecydowanie skromniejszej przesyłki! A tu taka niespodzianka - 3 rodzaje wód perfumowanych i to po 100 ml każdy :D Także nowy rok rozpoczął się naprawdę przyjemnie!
 
Na początek kilka słów o marce Bi-es.
"Firma Bi-es istnieje w Polsce od 1996 roku i jest firmą o światowym zasięgu reprezentującą sektor kosmetyczny. Marka Bi-es to kosmetyki zapachowe damskie oraz męskie. W ich ofercie znajdziemy perfumy, wody perfumowane, wody toaletowe, dezodoranty w spray'u, dezodoranty perfumowane w szkle, płyny po goleniu, balsamy po goleniu, antyperspiranty. W portfolio marki dostępne są także zapachy i kosmetyki pielęgnacyjne dla dzieci powyżej 3 roku życia, na licencji firmy Mattel, z Monster High, Barbie oraz Hot Wheels."
(źródło: www.samplecity.pl)

Markę Bi-es znałam już wcześniej, jako, że produkowała ona zapachy m.in. dla Biedronki. A wśród nich odpowiednik bardzo lubianych przeze mnie perfum DKNY be delicious (czyli popularnego zielonego jabłuszka :D) o nazwie Laura Castelo - "Be 4 me" za (uwaga!) 7zł :D A że swego czasu strasznie szalałam za zielonym jabłuszkiem DKNY, to perfumy z Biedronki były dla mnie świetną alternatywą do stosowania na co dzień :) Dlatego też ucieszyłam się, że mam okazję przekonać się na własnej skórze o oferowanych przez Bi-es zapachach :)) Na przetestowanie każdego z zapachów dałam sobie tydzień.
  
Experience The Magic - wersja specjalna z kryształami Swarovskiego 
- orientalno-kwiatowe perfumy dla kobiet
 Piramida zapachu:
- Nuta głowy: kwiat afrykańskiej pomarańczy i różowy pieprz
- Nuta serca: kadzidło, heliotrop i róża
- Nuta podstawowa: piżmo, cedr virginia i wanilia

 
Opakowanie: Nieco krzykliwe, zdecydowanie przyciągające wzrok (ale chyba o to w końcu chodzi?:). W intensywnie różowym kartoniku kryje się fantazyjny, kanciasty flakonik ozdobiony kryształkiem Swarowskiego. Jest bardzo poręczny, nie wyślizguje się z dłoni, a przy tym cieszy oko. Stylistyka opakowania tego zapachu sugeruje nam, że jest to zapach przeznaczony dla nastolatek lub młodych duchem :))

Moja ocena: Jest to bardzo przyjemna, dziewczęca kompozycja, a przy tym lekka i subtelna :) To właśnie ten zapach najbardziej przypadł do gustu :) Bardzo lubię perfumy, w których nuta słodyczy komponuje się z uczuciem orzeźwienia i świeżości. O dziwo zapach ten również przypadł do gustu mojej mamie, której musiałam obiecać, że zaraz po testach woda trafi do niej :))

Cena: 22zł/100ml
Miss Belle 
- to lekka, szyprowo-owocowa kompozycja, subtelnie przełamana delikatnymi akordami drzewnymi. 
Opakowanie: Kartonowe opakowanie nie do końca do mnie przemawia. Jakoś mi nie pasuje do tego romantycznego i uroczego flakonika. 

Moja ocena: Już sam design flakonika sugeruje nam, że zapach kryjący się w jego wnętrzu jest przeznaczony dla kobiet dojrzałych i eleganckich. I tak właśnie jest, zaraz po psiknięciu zapach jest dość intensywny i ciężki. W miarę upływu czasu traci na sile i taki właśnie zdecydowanie bardziej mi się podoba. I dopiero wtedy można się rozkoszować nutą elegancji, którą przesiąkło nasze ubranie. Co mi się rzuciło w oczy to to, że zapach ten jest naprawdę BARDZO trwały (w moim odczuciu nawet bardziej niż w przypadku pozostałych wód Bi-es). Niestety ten zapach jakoś najmniej przypadł mi do gustu :(

Cena: 21zł/100ml
Bi-Es Moi White 
- to kwiatowo - drzewno - piżmowe perfumy dla kobiet. Otulone białymi kwiatami i mchem cedrowym, przynosi czarujący wianuszek esencji będących odbiciem kobiecej kruchości i delikatności.
 
 Piramida zapachu:
-Nuta głowy tworzą zapachy zieleni, brzoskwini, śliwki i frezji
-Nuta serca: konwalia, róża, jaśmin, irys i ylang-ylang
-Nuta podstawy: drzewo cedrowe, drzewo sandałowe, cedr, ambra, piżmo, wanilia i bób Tonka

Opakowanie: O ile oszczędna stylistyka kartonowego pudełeczka bardzo przypadła mi do gustu, to o tyle sam flakonik nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Na szczęście kryjący się w nim zapach odmienił moje zdanie :)

Moja ocena: Ten zapach również przypadł mi do gustu. Jest zarówno kobiecy i delikatny, jak i zdecydowany, choć na dłuższą metę potrafi być nieco mdły. Ale jako odskocznia od stosowanych na co dzień perfum, nadaje się idealnie :) - dlatego chętnie będę po nie sięgać :)

Cena: 20zł/100ml

Muszę przyznać, że testowanie zapachów to wbrew pozorom trudne wyzywanie, w końcu każdy z nas różni się zmysłem węchu i indywidualnymi preferencjami. I choć bardzo się starałam to moja recenzja może być dość subiektywna. 

Podsumowując: Pragnę podziękować Samplecity oraz firmie Bi-es za możliwość przetestowania tych trzech wód perfumowanych. Była to dla mnie olbrzymia przyjemność i wyróżnienie, że powierzono mi takie zadanie. Co do perfum to jestem z nich zadowolona, znalazłam nawet swojego ulubieńca, z resztą nie tylko ja, bo i moja mama :p  Muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona oferowaną jakością w tak niskiej cenie. Zapachy bez wyjątku utrzymują się naprawdę długo :) Myślę, że wśród szerokiej oferty (o czym utwierdził mnie dołączony do perfum katalog zapachów Bi-es) zapachowej marki Bi-es nietrudno będzie znaleźć coś dla siebie :)

Jestem ciekawa, czy któraś z Was miała przyjemność używać tych zapachów? 
Może macie swojego faworyta? 
A jeśli nie, to być może któryś z nich zachęca Was samą recenzją?
Zapraszam Was serdecznie do podzielenia się swoja opinią :)
Buziaki!

czwartek, 23 stycznia 2014

'Sheet mask' od Lioele :)

Hejka! Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować przedstawiciela mojego drugiego ulubionego rodzaju maseczek pielęgnacyjnych do twarzy (pierwszym - jak już kilkakrotnie wspominałam są maseczki w formule peel-off). Natomiast dzisiaj będzie mowa o 'sheet mask', czyli dość nietypowym rodzaju maseczki bardzo powszechnym w Azji (choć i u nas ta forma zaczyna się cieszyć coraz większą popularnością :). W dużym skrócie: 'sheet mask' - w dosłownym tłumaczeniu 'maseczka w płachcie' - to maseczka w postaci tkaniny (najczęściej z bawełny) nasączonej kosmetykiem. Takie rozwiązanie pozwala na na dłuższe działanie dobroczynnych substancji naturalnie występujących w ciekłej postaci, bez konieczności stosowania sztucznych zagęszczaczy, które niekoniecznie służą naszej cerze. Zastosowanie tkaniny nie tylko uniemożliwia spływanie naszej maseczki, ale również wydłuża czas potrzebny na jej wyschnięcie, a zatem i czas jej właściwego działania. W zasadzie każda szanująca się azjatycka marka ma w swojej ofercie takie maseczki. I właśnie jedną z nich jest Lioele.
Lioele to znana koreańska firma kosmetyczna założona w 2003 roku. Jej misją jest tworzenie produktów do pielęgnacji skóry oraz makijażu, które pozwolą poczuć się pięknie i wyjątkowo każdej ich użytkowniczce.

Kosmetyki Lioele charakteryzują się nie tylko wysoką jakością oraz skutecznością, posiadają również wyjątkowo uroczy i dziewczęcy design. Każde opakowanie wykonane jest z niezwykłą precyzją tak, aby wyglądało elegancko i pięknie (oczywiście zgodnie z azjatyckimi trednami, które, jak doskonale wiecie, odbiegają od 'typowo europejskiej' estetyki :P).

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Nowości, nie tylko kosmetyczne :)

Hejka! Dzisiaj mam dla Was taki luźniejszy pościk stricte zakupowy :)

Zacznę może od tego, że podczas pobytu w Łodzi odwiedziłam siedzibę Skarbiec Natury i zakupiłam wodę różaną/dwufazowy płyn do demakijażu firmy Ikarov (kilk!) - 17,90zł. Czaiłam się na nią od dawna, także jestem bardzo zadowolona, że wreszcie udało mi się ją dopaść! :D Bardzo ciężko było mi się ograniczyć tylko do tego jednego zakupu, bo mają tam prawdziwe cuda (ślinotok gwarantowany ;p), ale wytrwałam! :D I jestem z siebie dumna!
Natomiast w Super-Pharm udało mi się upolować przeceniony, świąteczny zestaw Dermedic Hydrain 3 Hialuro (ja wybrałam wersję z serum nawilżającym i kremem pod oczy) - ta przyjemność kosztowała mnie tylko 35,99zł - moim zdaniem to naprawdę tanioszka! :D Ponieważ normalnie za samo serum z tej serii trzeba zapłacić około 40zł...

sobota, 18 stycznia 2014

Cherry cherry boom boom!

Czas na kolejne mazidło z mojej kolekcji, które nieodzownie kojarzy mi się z refrenem piosenki Lady Gagi "Nothing else matters' xD - cherry cherry boom boom! A mowa o Fruity Lip Balm od angielskiej firmy W7. Balsamy z tej serii są dostępne w 5 wersjach smakowo-zapachowych: cherry, strawberry, grape, kiwi, passion fruit.

czwartek, 16 stycznia 2014

Migdałowa konsternacja...

Hejka! Dzisiaj będzie wyjątkowo krótka - jak na mnie :p - recenzja. Jako, że moja kolekcja lakierów do paznokci rozrasta się w zastraszającym tempie :O (póki co liczy sobie 112 sztuk - do rekordzistek mi jeszcze daleko - ufff... można dalej kupować! ;D), zatem oczywistym jest, że zużywam też zastraszające ;p ilości zmywacza do paznokci, bo lakier zmieniam średnio, co 2-3 dni. I tak metodą prób i błędów udało mi się znaleźć 2 zmywacze, które najlepiej spełniają moje oczekiwania, choć do ideału i takim daleko.. heh. Dzisiaj przedstawię Wam pierwszy z nich, czyli rossmannowski Nagellack Entferner 'Mandelduft' od Isany (zmywacz do paznokci o zapachu migdałów). Z kolei drugim moim ulubieńcem jest bezacetonowy zmywacz do paznokci z ekstraktem ze słonecznika od Delii, ale o nim będzie innym razem :)

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Spodnie na cellulit? Tak, to możliwe. - Czyli cudach od Wrangler!

Hejka! Dzisiaj przychodzę do Was z newsem, dotyczącym cudów rodem z filmów science fiction! Otóż będzie mowa o spodniach, które nie tylko okrywają nasze ciało, ale nawilżają i zwalczają cellulit :D Tak, tak moje drogie Panie, marka Wrangler postanowiła całkowicie zrewolucjonizować dotychczasowe podejście do roli spodni w pielęgnacji kobiecych nóg, wprowadzając na rynek (wiosną ubiegłego roku) linię spodni Wrangler Denim Spa, czyli spodni które nasączone są specjalnymi substancjami, które w zależności od naszych potrzeb będą nawilżać bądź ujędrniać nasze nogi... Musicie przyznać, że brzmi to co najmniej niecodziennie ;p Możecie, więc sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy buszując na wyprzedażach trafiłam na taki o to wynalazek :D Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zapraszam Was do dalszej części notki :)

czwartek, 9 stycznia 2014

Marzą Ci się rzęsy jak firanki? Oto świetny sposób za grosze! :)

Hejka! Pozostając w klimacie moich kosmetyczno-urodowych postanowień noworocznych, chciałabym się z Wami podzielić prostym acz sprawdzonym sposobem na poprawę kondycji rzęs i brwi :) Być może część z Was już o nim słyszała lub nawet go stosuje :) Niemniej jednak postanowiłam o nim wspomnieć, bo zdecydowanie jest wart uwagi! Dobroczynnego wpływu oleju z rącznika pospolitego (popularnie zwanego olejkiem rycynowym) na włosy, skórę i paznokcie chyba nie muszę Wam przedstawiać. Jego właściwości znane są już właściwie od starożytności. Jednakże aplikacja olejku rycynowego w jego tradycyjnej/naturalnej postaci, bywa bardzo uciążliwa... gdyż jest to ciecz, która pomimo swojej wysokiej gęstości 'lubi' brudzić wszystko dookoła... Dlatego, kiedy na wizażu natrafiłam na ten wątek, od razu wiedziałam, że muszę go wypróbować! W końcu która z nas nie marzy o rzęsach, jak firanki? :) Dlatego jeśli chcecie wiedzieć więcej oraz jak się ta terapia sprawdza u mnie, zapraszam do dalszej części :)


poniedziałek, 6 stycznia 2014

Odżywka do paznokci z Eveline, czyli o tym jak wybawiciel stał się kosmetycznym koszmarkiem....

UWAGA, będzie esej :p A będzie on o starciu Koko z prawdziwym tytanem, czyli znaną i nieco kontrowersyjną (?) odżywką Eveline. Praktycznie każdy COŚ słyszał o tym specyfiku... to od mamy, to od koleżanki z pracy albo po prostu wyczytał w 'internetach'. Trudno powiedzieć, czy więcej osób ją kocha czy nienawidzi. Jedno jest pewne ma niezły fejm :P, swego czasu trudno było trafić na bloga, który by tej odżywki nie recenzował. Dlatego zgodnie z naturalną koleją rzeczy słynna odżywka wpadła i w moje łapki. I tak została u mnie na dłużej... Jeśli jesteście ciekawi, czy ja również dołączyłam do piewców jej wspaniałego działania, to zapraszam do lektury tej notki! :)

piątek, 3 stycznia 2014

POSTANOWIENIA URODOWO-KOSMETYCZNE :)

Przyszedł czas na część drugą, czyli moje postanowienia kosmetyczne na rok 2014 :)


A Wy jakie macie plany kosmetyczne na ten rok?

czwartek, 2 stycznia 2014

POSTANOWIENIA NOWOROCZNE

Witam Was bardzo serdecznie w nowym roku, mam nadzieję, że doszliście już do siebie po sylwestrowych szaleństwach i teraz pełni sił jesteście gotowi stawiać czoła wyzwaniom, jakie będzie przed Wami stawiać ten 2014 rok :) Jako, że początek każdego kolejnego roku jest dobrą okazją do przedsięwzięcia jakichś postanowień, nie będę oryginalna i podzielę się z Wami moimi planami/celami na kolejne 365 dni :) Jak do tej pory niezbyt sumiennie brałam je sobie do serca, a mój zapał mijał po pierwszych dwóch tygodniach... Jednakże w tym roku mam nadzieję, że nie skończy się tylko na moich dobrych chęciach :p Jako, że tych spraw 'troszkę' się nazbierało, postanowiłam je podzielić na dwie grupy - życiowe i urodowe. Być może niektóre z nich i Was zainspirują do działania :) 

Dzisiaj pragnę Wam zaprezentować postanowienia z kategorii 'życiowe' :)



Oczywiście cała ta litania postanowień już wisi na tablicy, tuż obok kalendarza nad moim biurkiem :) Pozostaje mieć nadzieję, że wytrwam w moich planach, czego i Wam również życzę! :)

A Wy macie jakieś postanowienia noworoczne?
Jak sądzicie, czy takie postanowienia to w ogóle dobry pomysł? 
Buziaki!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...