A o to moje wrażenia :D
Opakowanie: Nic szczególnego. Zwykły biały sztyft, który niestety lubi się zepsuć w trakcie użytkowania... :/ (pomadka nie chce się wykręcać i trzeba z nią trochę 'powalczyć', żeby w końcu się pomalować). Do tego oszczędna stylistyka typowa dla produktów aptecznych. Napisy z czasem się zmazują.
Plus stanowi fakt, iż podobnie jak np. pomadka Alterra jest zapakowana w dodatkowe tekturowe pudełeczko, dzięki czemu patrząc na jego stan jesteśmy w stanie się zorientować czy ktoś go nie otwierał :)
Skład: Petrolatum, Parafinum Liquidum, Ricinus Communis Oil, Cera Alba, Cera Microcristallina, Lanolin, Parafin, Oenothera Paradoxa Oil, Isopropyl Myristate, Theobroma Cacao Butter, Parafum, Tocopheryl Acetate, Propylparaben, Bha, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmiatate, Ascorbic Acid, Citric Acid
- wazelina (emolient tłusty niekomedogenny)
- ciekła parafina - tworzy na skórze trwały, hydrofobowy film, który delikatnie natłuszcza i chroni, zatrzymując wodę wewnątrz (warstwa okluzyjna chroniąca przed czynnikami zew.), poza tym poprawia konsystencję pomadki
- olej rycynowy - w kosmetykach do ust stanowi najistotniejszy olej. Jest to olej nieschnący i słabo wchłaniany przez skórę. Należy do najbardziej błyszczących olei roślinnych, dlatego też stosuje się go właśnie w pomadkach i błyszczykach. Ma działanie natłuszczające i ochronne, zapobiega utracie wilgoci z naskórka. Stosowany samodzielnie przez dłuższy czas może wysuszać skórę, warto więc mieszać go z innymi olejami. Jego zawartość w pomadkach i błyszczykach powinna wynosić od 40% do 60 %. Olej rycynowy należy wówczas uzupełnić innym olejem lub jakąś ich mieszaniną.
Żadna pomadka ani błyszczyk nie powstaną bez udziału wosków. To one odpowiadają za ich konsystencję i zapewniają trwałość po aplikacji na ustach.
- wosk pszczeli - działa wygładzająco i natłuszczająco, tworzy ochronny, stabilny film
- wosk mikrokrystaliczny - mieszanina wosków, używana głównie jako stabilizator emulsji
- lanolina - ma bardzo dobre własności pielęgnacyjne, ze względu na to, iż ma podobny skład do warstwy lipidowej ludzkiej skóry. Wygładza i natłuszcza. Dobrze przenika w głąb skóry reguluje gospodarkę wodną, zmiękcza naskórek oraz zmniejsza szorstkość skóry.
- parafina - obecność parafiny w składzie produktu, który z założenia ma nawilżać nie powinna nikogo dziwić, choć trądzikowcy powinni szczególnie obserwować swoją skórę (okolice ust), ja np. nie zauważyłam, żadnych niepokojących zmian
- olej z wiesiołka dziwnego - zawiera NNKT. Niezmodyfikowany chemicznie lub termicznie olej, jest jedną z najbardziej optymalnych kompozycji kwasów Omega-6. Poprawia jędrność skóry, odżywia ją i zapobiega wysuszeniu.
- syntetycznie otrzymany ester występujący w postaci rzadkiego oleju (wosk ciekły), który w kosmetyce zastępuje miejsce naturalnych lipidów. Sprawia, że skóra jest miękka, elastyczna i gładka.
- masło kakaowe - natłuszcza, nawilża, odżywia, uelastycznia, zmiękcza skórę, chroni przed promieniowaniem słonecznym (ogólnie przed wpływem warunków atmosferycznych), biozgodny ze skórą (co oznacza, że jego składniki są dobrze tolerowane i łatwo przysposabiane przez organizm), chroni przed wysuszeniem.
- składnik kompozycji zapachowej
- octan tokoferylu - antyoksydant (hamuje proces starzenia związany z działaniem czynników zew., np. prom. UV), wzmacnia barierę naskórkową oraz zapobiega nadmiernej utracie wody
- Propyloparaben (PARABEN) - konserwant- ma za zadanie zapobiegać nadkażeniu bakteryjnemu; niestety coraz więcej badań dowodzi szkodliwości tych parabenów (w tym przypisuje się im udział w etiologii raka piersi) - jest to grupa składników na ogół przeze mnie unikana (niestety niska sprawiła, że wrzuciłam tę pomadkę bez zastanowienia do koszyka :///)
- syntetyczny przeciwutleniacz - zapewnia trwałość produktu (zapobiega zmianom organoleptycznym) wydłuża ich przydatność do użycia (NIE MYLIĆ! z Beta -HYDROKSYKWASAMI, oznaczanymi również jako BHA)
- humektant
- tokoferol - antyoksydant
- kwas askorbinowy oraz jego lepiej wchałanialna, lipofilowa pochodna (palmitynian askorbylu) - antyoksydanty. Substancje o wysoce efektywnym działaniu ochronnym (UVA, UVB) i przeciwzapalnym. Wykazują umiarkowane działanie eksfoliacyjne. Wyrównują koloryt skóry oraz rozjaśniają plamy i przebarwienia. Po przejściu przez naskórek stymulują syntezę kolagenu i hamuje destrukcję włókien kolagenowych, dzięki czemu spowalniają procesy starzenia.
- kwas cytrynowy - regulator pH, konserwant
Zapach: Przyjemny. Niestety w smaku mocno zalatuje chemią.
Aplikacja: Bardzo przyjemna ze względu na tłustą konsystencję pomadki (bardzo nie lubię takich tępych mazideł). Przypomina w tym nieco wazelinę tyle, że w sztyfcie. Niestety łatwo się odkształca, topi i łamie. Jest miękka, łatwo nałożyć jej nadmiar, w związku z czym jest raczej mało wydajna.
Efekt: Jest bezbarwna, co choć jest częste w przypadku pomadek ochronnych, to jednak w moim odczuciu stanowi zaletę :) Szczególnie kiedy zależy mi na naturalnym look'u.
Co do działania to fajnie natłuszcza usta i rzeczywiście sprawdza się świetnie, jeśli chodzi o ochronę przed czynnikami atmosferycznymi. Jednak nawilża dość słabo. Nie daje też długotrwałego efektu. A jej działanie to raczej chwilowa ulga dla ust. Poza tym długo się wchłania, w związku z czym pozostaje na ustach w postaci mało estetycznej lśniącej, tłustej powłoczki.
Trwałość: Raczej kiepska. Bardzo szybko się zużywa/'zjada', przez co trzeba często ją aplikować na usta.
Dostępność: Biedronka, apteki, drogerie
Cena: ok. 5zł/3,6g ; ja kupiłam w promocji za śmieszne 3,99zł :D
Za taką cenę nie oczekiwałam cudów. Jednak bez promocji nie wiem czy ponownie ją kupię.
PODSUMOWANIE 2,5/6
+ cena- skład (zawiera PARABENY!!!)
- trwałość
- działanie
- mało wydajna
Miałam malinową i myślę o niej to samo. Była mocno średnia ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się z Tobą zgadzam :)
UsuńMam gdzieś naturalną, ale czeka na użycie.
OdpowiedzUsuńw takim razie, dobrze, że się na nią nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńDobrze, bo jest mnóstwo zdecydowanie lepszych produktów do pielęgnacji ust :)
UsuńJa uwielbiam masło do ust nivea :)
OdpowiedzUsuńTeż mam macadamia & vanilla :D, leży w szufladzie i czeka grzecznie na swoją kolej :)
UsuńMiałam ją tylko że malinową. Jak dla mnie ok :) Kupiłam ją za około 4,5 zł w Biedronce :)
OdpowiedzUsuńMalinowej nie miałam i chyba mieć już nie będę :p, szukam dalej :)
UsuńUnikam maseł i pomadek na wazelinie, zawsze tworzą na moich ustach suchą skorupę pod spodem i wypryszczają koło ust :(
OdpowiedzUsuńNa mnie akurat nie działają komedogennie wokół ust :), może dlatego, że bardzo mało tego aplikuję. A produkty na wazelinie bardzo lubię, bo mają taki fajny 'poślizg' przy aplikacji :)
UsuńTeż się zdziwiłam kiedy przeczytałam, że kupiłaś ją w Biedronce. Ostatnio widziałam ją w aptece własnie. Dla mnie najlepsze pomadki to zdecydowanie - Carmex, AA i ta nowa Miss Sporty, czyli Dr Balm :)
OdpowiedzUsuńTeż byłam zdziwiona, bo to marka typowo apteczna. Ooo Dr Balm nie miałam, chętnie przyjrzę się jej bliżej :D
Usuńja używam pomadkę Nivea i też średnia:) chyba wazelinka jest najlepsza:)
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest :D
Usuńz tej firmy nigdy nic mnie nie kusilo;P
OdpowiedzUsuńNo i słusznie. Szału nie ma ;p
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy i jak widać to chyba dobrze... :)
OdpowiedzUsuńJa mam malinową, ale malinami to ona nie pachnie... miałam kiedyś od nich tonik i był genialny, a pomadka.... no cóż, gdzieś leży pomiędzy innymi kosmetykami.
OdpowiedzUsuńWersja mango akurat ładnie pachnie (zupełnie jak mango), ale czytałam na blogach, że inne warianty już niekoniecznie... szkoda. Zapowiadała się dobrze.
UsuńMiałam wersję owoce leśne. Aż tak źle nie było, aczkolwiek są lepsze ;]
OdpowiedzUsuńZdecydowanie są lepsze;p
Usuń