Skład: Aqua, Isopropyl Myristate, Propylene Glycol, Cyclomethicone, Paraffinum Liquidum, Parfum, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate,Butyrospermum Parkii, Prunus Amygdalus Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Prunus Amygdalus Seed Extract, Glycerin,Theobroma Cacao Extract, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Panthenol, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Jojoba Esters, Iron Oxides, Sodium Hydroxide, Benzyl Benzoate, Coumarin,CI 19140, CI 16255, BHA.
█ - składnik szkodliwy i niepożądany
- humektanty
- emolienty
- emulgatory
- ekstrakty, masła, oleje
- PARABENY :(( - konserwanty, które mają za zadanie zapobiegać nadkażeniu bakteryjnemu kosmetyku; niestety coraz więcej badań dowodzi szkodliwości tych związków (w tym przypisuje się im udział w etiologii raka piersi)
- składniki kompozycji zapachowej
- konserwanty, stabilizatory, regulatory (np. pH, konsystencji), związki chelatujące jony
- pigmenty (tutaj czerwień żelazowa, czerwonobrązowy naturalny pigment)
- antyoksydant
Skład jest dość przyzwoity. Balsam zawiera bardzo lubiane przeze mnie masło shea oraz ekstrakt i olej z migadałów. Niestety te parabeny mnie zniechęcają... :(
Inne: Produkt ten nie był testowany na zwierzętach ani nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego.
Konsystencja: Balsam jest barwy beżowej z dodatkiem niewielkich drobinek koloru brązowego (których obecność moim skromnym zdaniem jest zwyczajnie zbędna...). Jak już wspomniałam wyżej - konsystencja jest dość gęsta. Mimo to krem dobrze się rozsmarowuje i szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. Niestety uczucie nawilżenia nie utrzymuje się zbyt długo, w przeciwieństwie do bajecznego zapachu :p
Zapach: Jest dość intensywny, więc może nie każdemu przypaść do gustu. Zdecydowanie opcja dla fanów intensywnie migdałowowo-marcepanowej 'nuty zapachowej' w kosmetykach. Według mnie jest wręcz idealny na zimowe, chłodne wieczory przy kubku grzańca :) Zapach naprawdę długo utrzymuje się na skórze (nawet 1,5 dnia!), z czasem staje się nieco delikatniejszy. Nie polecam miziania się nim, kiedy jesteście głodne, bo ten zapach tylko Was pogrąży i napad na lodówkę będzie nieunikniony ;p
Aplikacja i działanie: Walory zapachowe to niestety nie wszystko, szczególnie jeśli chodzi o kosmetyk z zasady pielęgnacyjny. Właściwości nawilżające niestety nie powalają, powiedziałabym, że są wręcz bardzo przeciętne. Ale u osób o skórze normalnej powinien w zupełności się sprawdzić. Kolejny minusem jest to, iż produkt ten nie jest zbyt wydajny...
Poza tym nie powoduje podrażnień i nie brudzi ubrań :)
Dostępność: drogerie sieciowe typu Rossmann, Hebe, Jasmin; można go też spotkać w postaci zestawów świątecznych w marketach
Cena: 225ml/ok. 13zł
Balsam 'Słodkie migdały i trufle' świetnie się sprawdza, jako poprawiacz nastroju na chłodne, zimowe wieczory, kiedy aura za oknem nas nie rozpieszcza. Niestety przepyszny zapach to nie wszystko, bo choć bezkonkurencyjny pod względem aromatu, to pod względem pielęgnacji inne tego typu specyfiki zostawiają go daleko w tyle. Mimo to chętnie go kupię ponownie w ramach kolejnych przygotowań do aury świątecznej.
mam ten balsam, kiedyś pokazała mi go koleżanka i zauroczona zapachem musiałam go kupić, ale po jakimś czasie trochę mnie już męczy jego zapach ;)
OdpowiedzUsuńTak zapach jest piękny, ale trzeba czuć te klimaty. Mnie się przydaje się na poprawę humoru, bo tegoroczna 'zima' działa na mnie straszliwie przygnębiająco :)
UsuńZa ten zapach go chyba przygarnę :D
OdpowiedzUsuńPolecam! :D
UsuńMam krem do rąk z tej linii i pachnie super ale nawilża niestety przeciętnie.
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych :)
Zgadzam się :)
UsuńDzięki, bardzo mi miło :)
Mam pierniczkowy balsam, jego zapach wręcz uzależnia :d
OdpowiedzUsuńTaaaak, zapachy mają przepyszne! :D
Usuńpięknie pachnie ten orzechowy! migdałowy również niczego sobie ale jednak orzechowy bije go na głowę ;)
OdpowiedzUsuńjaki piękny kot, aaa! :D
Nie miałam okazji niuchać ;P, czas to zmienić! Od czego są wyprzedaże xD
UsuńPiękny, piękny i jaki wielki :O;p
haha kot mnie rozbawił:D
OdpowiedzUsuńbalsam kusi opakowaniem :)
Ja mam pierniczkowy, a mojej bratowej podarowałam orzechowy.
OdpowiedzUsuńhehe ale przesympatyczny kicia, pewnie odpoczywa po zjedzeniu świątecznych wypieków:)
OdpowiedzUsuńTo właśnie tak, jak ja ;p
Usuńhehe:))
UsuńKurcze, też mnie zastanawiają te parabeny, bo oriflame też ma ich sporo. Są jakieś listy produktów bez tych składników? Chociaż pewnie niedługo okaże się, że jeszcze inne substancje są rakotwórcze... :(
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że można takie informacje znaleźć, jak się dobrze poszuka. Sama mam w planach bardziej się tym zainteresować i zwiększyć ilość kosmetyków naturalnych w mojej toaletce, ale póki co zużywam i zużywam zapasy, a końca nie widać, więc nie wzięłam się jeszcze za to na porządnie.
UsuńAle z tego, co się z grubsza orientuję to jest produkowane coraz więcej kosmetyków bez parabenów, głownie decydują się na to marki eko, typu: L'Biotica, Sylveco, Pat&Rub, Alverde, Alterra, Luvos. Oczywiście wtedy cena również idzie w górę. Wiadomo nie ma co ulegać panice, ani modzie, ale coraz więcej badań przemawia na niekorzyść zastosowania tych związków w kosmetyce.
ja mam inne wersje tych balsamów, ale chętnie sprawdziłabym jego zapach, bo to w serii Sweet Secret jest najlepsze :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kosmetyki na zimę. Rewelacja!
OdpowiedzUsuńHi hi hi kot świetny ja też tak podobnie wyglądam po świętach :)
OdpowiedzUsuńmatko z córką biedny kot - wygląda jak zszyty z dwóch kawałków ;)
OdpowiedzUsuńco do balsamu - co jak co ale Farmona na pewno umie kusić zapachem ;)
Hahaha, rozbawiłaś mnie tym komentarzem xD
UsuńNa pewno zapach by mi się spodobał:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku! :)
Miałam go dość dawno temu, oddałam na jakimś zlocie, bo jak dla mnie zapach był zdecydowanie zbyt intensywny.
OdpowiedzUsuń