Ps. Mam nadzieję, że nie zniechęci Was moje drobiazgowe podejście do tematu, ale to detale decydują o całości! Buziaki:*
Wyjątek stanowią kręconowłose - w ich przypadku rozczesanie na sucho grozi nieziemską szopą (niestety znam to z autopsji;P). Dlatego w ich przypadku zdecydowanie lepiej sprawdza się rozczesywanie na mokro, oczywiście po uprzedniej aplikacji odżywki, która nam ułatwi to zadanie :)
Każda z Was ma zapewne jakąś swoją ulubioną pozycję, w której najlepiej mu się pracuje czy wypoczywa. Ja na przykład uwielbiam siedzieć z podkurczonymi nogami i z lapkiem na kolanach, do tego kubek gorącego kakao i jestem w niebie ;D Można powiedzieć, że podobnie jest z naszymi włosami :) Dlatego najlepiej jest je myć w pozycji stojącej pod prysznicem, która umożliwia im swobodne opadanie w ich naturalny sposób. Zwisanie głową w dół i pochylanie się nad wanną nie jest czymś, co się spodoba naszym włosom (a także naszemu kręgosłupowi ;P). Włosy są przyzwyczajone do opadania w zupełnie przeciwnym kierunku, dlatego dodatkowe obciążenie wodą w czasie mycia w takiej pozycji, powoduje wzrost ich napięcia. A jak wiecie nie ma niczego delikatniejszego niż mokry włos... :) Niby nic, taki pikuś, ale właśnie takie detale decydują o całości, a tutaj konkretnie o wyglądzie Waszych włosów. Dlatego polecam zwrócić na to uwagę :)
Kiedy już przyjęliśmy odpowiednią postawę, czas przejść do mycia! W tym celu należy delikatnie zmoczyć włosy wodą (więcej o temperaturze odpowiedniej dla naszych włosów pisałam tutaj). Samo właściwe mycie zależy od rodzaju zastosowanej techniki (techniki: klik!). Przyjmijmy jednak, że stosujemy metodę tradycyjną, czyli najbardziej popularną. Delikatnie rozprowadzamy na włosach ogrzany w zagłębieniu dłoni szampon i wmasowujemy go we włosy.
Na tym etapie możemy wyróżnić dwie opcje dalszego postępowania:
■ Pierwsza: mycie rozpoczynamy od delikatnego masażu skóry głowy (czyli skupiamy się na skalpie!). Wykonujemy koliste ruchy, które mają za zadanie pobudzić krążenie skóry głowy i wzmocnić cebulki włosów, a następne dokładnie myjemy włosy na całej ich długości.
■ Druga: mycie przebiega dwuetapowo. Rozpoczynamy od umycia włosów bez skóry głowy – w celu usunięcia wszelkich potencjalnie szkodliwych substancji zgromadzonych na powierzchni włosów. Następnie dokładnie spłukujemy je wodą. Dopiero teraz, przechodzimy do dokładnego umycia włosów od ich nasady po same końce. Dzięki takiemu postępowaniu silnie szkodliwe związki (w tym trujące) nie dostaną się do porów, a włosy zachowają dłużej świeżość. Metoda ta jest szczególnie polecana osobom z problemem przetłuszczania się włosów!
Właściwe mycie włosów w letniej wodzie to nie wszystko. Bardzo istotne jest to, jak usuwamy resztki szamponu z ich powierzchni. Dokładnie spłukane włosy, bez śladu szamponu, zrobią się gładkie i lśniące, również mniej chętnie będą się przetłuszczać :) Dlatego umyte włosy należy porządnie spłukiwać letnią wodą, aż do momentu gdy zaczniemy czuć śliską powierzchnię włosów, bez śladów szamponu. Spływająca woda powinna być idealnie czysta, bez śladów piany (najłatwiej zaobserwować to pod prysznicem). Na sam koniec koniecznie potraktujcie swoje włosy strumieniem zimnej wody. Zimno spowoduje domknięcie łusek włosowych, czyniąc je tym samym mniej wrażliwymi na działanie czynników zewnętrznych oraz zabezpieczając je przed wnikaniem do ich wnętrza szkodliwych substancji nagromadzonych w otoczeniu (np. powietrzu). No i Wasze włosy będą się ładnie błyszczeć :)
Wersja dla BARDZO zdeterminowanych w walce o piękne włosy.
Na forach anglojęzycznych wyczytałam, że niektóre ortodoksyjne włosomaniaczki spłukują włosy JEDYNIE wodą mineralną lub wodą przegotowaną :) Chodzi tu przede wszystkim o twardość wody, która ma niekorzystny wpływ na wygląd naszych włosów. Poza tym woda z kranu na ogół jest chlorowana, a chlor to wróg pięknej czuprynki :( Oprócz jakości wody oraz procesu jej oczyszczania duże znaczenie mają rury, stąd też takie podejście. W moim odczuciu w dużym stopniu zasadne, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że potrafimy wydawać krocie na suplementy na porost włosów, sera, maski i odżywki. Na pewno coś w tym jest. Sama to zauważyłam, kiedy podczas biwaku w Gorganach byłam zmuszona myć włosy butelkowaną wodą mineralną. Mimo to ja osobiście nie stosuję się do tej rady - za dużo zachodu, za mało czasu :p Ale może któraś z Was spróbuje?
Celowo napisałam osuszanie, nie suszenie. Nie dlatego, że suszenie suszarką jest be :P (o czym będzie notka całkiem niedługo), tylko dlatego, że
mowa będzie o właściwym osuszaniu włosów ręcznikiem :P
Ile razy w filmach widziałyście, jak kobieta/mężczyzna wychodząc spod prysznica trze włosy ręcznikiem, zupełnie jakby chciał rozpalić ognisko? No właśnie... po czymś takim należy się pół roku siedzenia na karnym jeżyku! :P
Ile razy w filmach widziałyście, jak kobieta/mężczyzna wychodząc spod prysznica trze włosy ręcznikiem, zupełnie jakby chciał rozpalić ognisko? No właśnie... po czymś takim należy się pół roku siedzenia na karnym jeżyku! :P
Dla zobrazowania - karny jeżyk. Spójrzcie tylko w jego zimne, puste oczy :D
A tak serio: włosy należy delikatnie osuszać ręcznikiem, nie wycieramy ich na siłę i broń Boże (!) nie trzemy nim o włosy. Takie postępowanie jest destrukcyjne dla włosów - tracą one swoją miękkość, stają się szorstkie i matowe, a dodatkowo połamane i zniszczone. Ponieważ mokre włosy są zupełnie bezbronne i najbardziej narażone na uszkodzenia mechaniczne (stąd też chodzenie spać z mokrymi włosami też kwalifikuje się do odbycia kary na karnym jeżyku;p).
Dla włosów najzdrowsze jest suszenie w sposób naturalny, czyli bez żadnych wspomagaczy. Należy delikatnie osuszyć włosy ręcznikiem, najlepiej takim, który dobrze i szybko chłonie wodę (np. z mikrofibry), pozostawić na chwilę na włosach (dozwolone jest lekkie ugniatanie), po czym zdjąć. Przetrzymywanie ręcznika na głowie też nie służy włosom i skórze głowy, ponieważ powoduje ono pocenie się skóry głowy, ponowne otworzenie się łusek włosowych i uaktywnienie gruczołów łojowych. I z naszego mycia nici, bo włosy bardzo szybko nam się przetłuszczą :/
Innym nieco zbliżonym rozwiązaniem może być turban z mikrofibry, ale o tym napiszę niebawem :)
Na koniec garść włosowych inspiracji, ku pokrzepieniu serc! :D
A może zamierzacie dopiero którąś z nich wypróbować?
Zawsze rozczesuję włosy przed myciem :) myje je metodą kubeczkową :)
OdpowiedzUsuńA ja aktualnie myję OMO :))
UsuńWarto się "przyłożyć" dla swoich włosów.
OdpowiedzUsuńNo jasne, że warto! Pięknie Ci to wynagrodzą :))
Usuńwidać powinnam zacząć myć pod prysznicem, ale ja tak nie lubię prysznica :( dbanie o włosy wymaga poświęceń.
OdpowiedzUsuńRozczesuję włosy przed myciem, bo potem muszę je łowić w wannie zwykle i przynajmniej nie są poplątane :)
Próbowałam metody kubeczkowej, ale jakoś się u mnie nie sprawdza.
No dbanie o włosy wymaga masy kompromisów i poświęceń... Ale efekty to wynagradzają, dają niezłego kopa i motywują do dalszej walki o piękną czuprynę :)
Usuńkarny jezyk:D
OdpowiedzUsuń;P
UsuńO kurcze a ja zawsze tarłam włosy ręcznikiem i miałam wrażenie, że tak szybciej wyschną:) Od dzisiaj będę stosować się do Twoich rad:) /W wolnej chwili zapraszam na konkurs lub rozdanie, mam nadzieję, że nagrody skuszą heh - http://bluebrush87.blogspot.com/2013/12/grudniowe-inspiracje-konkurs-start.html)
OdpowiedzUsuńTak, faktycznie wtedy szybciej schną. Ale niszczysz je niemiłosiernie. Już z dwojga złego lepsza jest suszarka z zimnym nawiewem, skierowana od czubka głowy ku ramionom, zgodnie z naturalnym opadaniem włosów :)
UsuńKochana, a jak nakładać szampon bez SLS? Bo w sumie... zapomniałam jak to robić :D Kupiła Facelle ostatnio i chciałam trochę odstawić SLS, chociaż na moich włosach się świetnie sprawdza i nie robi problemów... ale nie chciało się myć i się tylko wkurzyłam :D Pomocy!
OdpowiedzUsuńFacelle dość dobrze się pieni, więc możesz aplikować go metodą tradycyjną, chociaż ja bym polecała Ci metodę kubeczkową, tak jak w przypadku BD. I nanieść na całość włosów, jako, że Facelle ma łagodny skład, to nic nie zrobi skórze głowy (nie podrażni jej) :) Buziaki!
UsuńDzięki :) No to spróbuję jeszcze raz :P Mam nadzieję, że teraz z pozytywnym skutkiem :D
UsuńNie wiem czy to o to Ci chodziło, ale mam nadzieję, że pomogłam :)
UsuńJa włosów nie rozczesywałam przed myciem, poprawię się :P
OdpowiedzUsuńKosmetyki Balea w Berlinie kupowałam, jak byłam w wakacje na 1 dniowy wypad :)
Aaaa szkoda :p, myślałam, że dorwałaś jakiś sklepik z chemią niemiecką. Koło mnie na Bemowie mają nawet spory wybór produktów z Alverde, ale kilka razy zauważyłam, że są przeterminowane :/ Przez neta trochę się boję ich kupować, ale może jak będę w marcu z Dreźnie to kupię ;)
UsuńO to szkoda, że przeterminowane te produkty :/ w ogóle nie widziałam żadnego sklepu z niemiecką chemią. Ja będę pod koniec lutego w Berlinie - znowu :P to sobie mam zamiar przytargać trochę dobroci :)
UsuńAleeee Ci dobrze :P weź mnie weź mnie :p albo i dla mnie xD hehe
UsuńHaha biorę koleżankę, która pomoże mi nosić moje zakupy :P Co do samego biletu to udało mi się trafić bilet na autobus z Warszawy do Berlina za 24zł w dwie strony, więc żal było go nie kupić :D
UsuńAno chyba że tak ;p Sprytnie :D Matko, za taką kasę to naprawdę tanioszka! :D Coraz bardziej zazdraszczam ;p
Usuńto spłukiwanie włosów mineralną lub przegotowaną wodą jest zbyt czasochłonne :)
OdpowiedzUsuńno naprawdę wymaga dużo zachodu... zdecydowanie nie dla mnie :p
Usuńświetne rady :) do części z nich już się stosuję jak np. osuszanie włosów, płukanie letnią wodą (chociaż nie zawsze! ;) ) Gorzej u mnie z pozycją mycia włosów, zawsze pochylam się nad wanną też tak mi wygodniej...
OdpowiedzUsuńdzięki! :* cieszę się, że się podobają :))
UsuńOoo jezyk najlepszy :D
OdpowiedzUsuńJa zawsze odciskam włosy, bo jak trę to puszą się strasznie
Jeżyk nie miał się podobać! ;p Jeżyk miał być przestrogą xD
UsuńBardzo fajne rady. Zastanawiam się nad zmianą pozycji, ale strasznie nie lubię gdy woda leci mi po twarzy...
OdpowiedzUsuń