poniedziałek, 21 kwietnia 2014

It must be love! Czyli fantazje Koko vol. 1 z Artdeco Jungle Fever w roli głównej!

Tego lata, zarówno na wybiegach, jak i w makijażu królują zwierzęco-kwiatowe printy, kolory ziemi oraz motywy rodem z dżungli. Letnia kolekcja Artdeco Jungle Fever idealnie nawiązuje do tej estetyki, wnosząc do miejskiego zgiełku klimaty tajemniczej i niezbadanej puszczy :D A ja jako, że jestem natury sroczej, to wszystko, co się błyszczy, przyciąga mój wzrok i kusi... kusi niemiłosiernie, przybliżając tym samym moją kartę kredytową do zagłady xD No, ale nie o tym będę się tu rozpisywać :P Z resztą zobaczcie sami!

A mowa o edycji Artdeco Jungle Fever na lato 2014! W skład kolekcji wchodzi limitka cieni Art Couture Eyeshadow, bronzer - Bronzing Powder Compact SPF 15, piękne pomadki Art Couture Lipstick.  No i moja absolutna miłość - róż ♥ Bronzing Glow Blusher w odcieniu “queen of the jungle”. 

Tak prezentuje się cała kolekcja :) 
Czas na cukiereczka, który podbił moje serce. Zapałałam do niego miłością od pierwszego wejrzenia! Ten róż marzy mi się i śni po nocach... Uważam, że wyprasowany w nim wzór jest naprawdę piękny i klimatyczny (prawdziwe - ART DECO'ration!). Myślę, że stanowiłby piękną ozdobę każdej kobiecej torebki. Idealny na podróże, wyposażony w samodzielne lusterko. Do tego składa się z trzech dopasowanych kolorów z delikatnie mieniącymi się drobinkami, które będą pięknie się komponować praktycznie z każdym rodzajem cery. Zastanawiam się mocno (bardzo mocno!) nad jego zakupem, ale obawiam się, że będzie mi go szkoda używać :P, żeby nie stracić tego wzoru :P
Dla zainteresowanych podrzucam link do niemieckojęzycznego bloga, na którym znajdziecie swatche praktycznie każdego produktu z tej kolekcji - klik!
Jedyne, co mnie powstrzymuje przed tym impulsywnym zakupem to cena... obawiam się trochę ewentualnego rozczarowania pigmentacją, brakiem opcji stopniowania efektu... i zastanawiam się czy nie lepiej byłoby zainwestować w róż z The Balm, BeneFit albo taki poczciwy zwyklak jak Africa z w7? 
Hmm... sama nie wiem? 

Może Wy mi coś doradzicie? 
Ucałowania! :* 

Źródła zdjęć: wyszukiwarka grafik www.google.pl

14 komentarzy:

  1. Ja bardzo lubię róż the balm fratboy, ale ten wyglada super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jakbym miała się zdecydować na the balm to fratboy jest moim faworytem :D

      Usuń
  2. jaa, ale ten róż jest genialny, dla samego opakowania i wzoru warto kupić :D a potem żal aż używać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tłoczenie na różu jest genialne :)
    Ze swojej strony polecam Ci róże theBalm, ich cena jest do przełknięcia, a jakość zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie oglądałam dzisiaj róże The Balm i mam swoje typy i chyba koniec końców na tę firmę się zdecyduję, bo jednak jakość i nasycenie koloru robi swoje! :))

      Usuń
    2. Ja również polecam TheBalm. Obecnie używam Down Boy i uwielbiam ;)

      Usuń
    3. Czuję się coraz bardziej przekonana :P :D

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Aż czuć powiew lata :D Zdecydowanie wizualna strona tego produktu robi wrażenie, ale efekty/swatche przy bliższym poznaniu już nie tak bardzo..

      Usuń
  5. samym opakowaniem można się jarać :) z W7 mam bronzer Honolulu i jestem zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... ja się jaram :D
      Mnie z w7 kusi Africa :))

      Usuń

Dziękuję za wpis! Wasze komentarze sprawiają mi niezwykłą przyjemność i są dla mnie motywacją do dalszej pracy :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...