Uff, dawno mnie tu nie było :( Ale już staram się to nadrobić!
Na wstępie chciałabym Wam przeogromnie podziękować za tak duże zainteresowanie poprzednią notką! :D Bez Was prowadzenie bloga nie miałoby sensu :* No to zaczynamy, na początek coś swojskiego, czyli tradycyjnego mycia szamponem :p
Chyba nie skłamię pisząc, że jest to NAJBARDZIEJ POPULARNA metoda mycia włosów. Jej podstawę stanowi dobór odpowiedniego szamponu.
I choć temat doboru szamponu to temat rzeka, w sam raz na oddzielną notkę, to postaram się go w skrócie przybliżyć.
Przede wszystkim szampon należy dobierać indywidualnie do potrzeb naszych włosów (co w dobie wszędobylskich reklam jest dość trudne:P), kierując się przy tym ich rodzajem, stanem oraz występowaniem ewentualnych dolegliwości takich, jak łupież, wrażliwa skóra głowy, czy łojotok. Nie bez znaczenia jest fakt czy szampon jest przeznaczony do codziennego mycia włosów (na ogół takie szampony cechują się nieco łagodniejszym składem, przez co nie podrażniają tak skóry głowy). Z kolei formuła 2 w 1 (szampon+odżywka) przy codziennym stosowaniu może się nie sprawdzić u posiadaczek cienkich kosmyków, podobnie jak szampony dodające objętości w przypadku osób z problemem przetłuszczających się włosów. Również włosy farbowane czy stylizowane termicznie (prostownica, lokówka, suszarka) wymagają szczególnego traktowania. Dlatego polecam analizować skład szamponów i unikać silnych detergentów, a Wasze włosy będą Wam wdzięczne :)
Jest to zmodyfikowana metoda tradycyjna, gdzie podstawowa różnica polega na tym, iż szampon jest rozcieńczany wodą np. w kubeczku (jak nietrudno się domyślić stąd nazwa tej metody ;P). Metoda ta najlepiej się sprawdza przy szamponach, które słabo się pienią np. osławiony, rossmannowski BabyDream. Zastosowanie takiego 'manewru' ułatwia nam równomierne rozprowadzenie szamponu na włosach, bez konieczności ich tarcia w celu uzyskania piany oraz sprawia, że rozcieńczony szampon krócej i słabiej oddziałuje na skalp, przez co jest o wiele bardziej delikatny dla naszych włosów (co wiąże się z kolei z mniejszym ryzykiem podrażnień). Do tego celu najlepiej sprawdzają się pojemniczki zamykane, aby móc łatwo i dobrze wymieszać szampon z wodą oraz delikatnie go spienić.
Istnieje jeszcze tzw. ulepszona metoda kubeczkowa, również która polega na rozcieńczeniu szamponu z wodą, jednak aplikujemy go za pomocą pojemnika z pompką, który ułatwia aplikację oraz pienienie kosmetyku.
Brzmi nieco dziwnie ;P, ale ta metoda wręcz idealna metoda dla kręconowłosych :) Do jej zastosowania potrzebujemy prostej odżywki (im prostszy skład tym lepszy) bez zbędnych ulepszaczy, tj.nafty kosmetycznej, silikonów, protein. Za to pożądanym składnikiem takiej odżywki może być obecność łagodnego detergentu, np. Cocamidopropyl Betaine lub Cetrimonium Chloride. Początki, jak wiecie bywają trudne. Zatem i znalezienie odżywki idealnej może trochę potrwać, dlatego trzeba się wykazać pewną dozą cierpliwości :) Kiedy już znajdziemy coś dla siebie, możemy zabrać się za mycie!:D I tak na zwilżone włosy nakładamy odżywkę (dość dużo), pamiętając przy tym o jednoczesnym masażu skalpu. Następnie pozostawiamy ją na włosach na ok. 5-10 minut, po czym dokładnie spłukujemy.
Ja do tego celu wykorzystuję odżywkę Kallos Latte wymiennie z odżywkami Isana. Cenię je sobie nie tylko ze względu na skład czy zapach, ale i również ze względu na bardzo przystępną cenę, bowiem do tej metody mycia włosów zużywa się dość duże ilości kosmetyku.
Uwaga! Stosując tę metodę mycia włosów należy pamiętać o tym, aby 3-4x w miesiącu (w zależności od naszych potrzeb) umyć włosy szamponem oczyszczającym z SLS, aby je oczyścić nadmiaru silikonów, które nagromadzą się na naszych włosach, gdyż metoda mycia odżywką nie oczyszcza włosa tak, jak tradycyjna metoda mycia włosów szamponem.
Celem tak złożonego 'mycia' jest ochrona włosów na różnej ich długości przed zniszczeniami, jakie im potencjalnie grożą w przypadku zastosowania samodzielnego detergentu. Dodatkowo zmniejszamy w ten sposób ich plątanie. Przyznam szczerze, że przez moje lenistwo i delikatną/cienką postać moich włosów, rzadko stosuję tę metodę, chociaż moje włosy ją lubią. Na ogół modyfikuję pierwszy etap poprzez aplikację oleju, postawiam go na noc, po czym rano przechodzę do etapów M i O :)
Ogólnie częste mycie włosów nie jest czymś nagannym, o ile Wasze włosy rzeczywiście potrzebują takiego odświeżenia. Bowiem zapchane pory skóry głowy, wydzielają jeszcze więcej sebum , a ono z kolei stanowi idealną pożywkę dla bakterii. Po oczyszczeniu Wasze włosy oraz pory zaczną normalnie funkcjonować, no i zyskają zupełnie inny wygląd (ale do tego chyba nie muszę nikogo przekonywać;p).
Niestety muszę, co niektórych rozczarować, ale rzadkie mycie głowy nie spowolni pracy gruczołów łojowych.Oczywiście nie można też przesuszać włosów, przez mycie głowy 2x dziennie z użyciem silnie oczyszczającego szamponu. Ale nie ma też co się wstrzymywać, jeśli tylko macie taką potrzebę :)
Podstawowa zasada: włosów NIE NALEŻY
myć w gorącej wodzie!
W wysokiej temperaturze otwierają/rozchylają się
łuski, przez które po kąpieli w błyskawicznym tempie wyparowuje woda, a nasze kosmyki tracą blask i siłę. Za to zyskują wygląd niezłego siana ;p Poza tym ciepło bardzo silnie pobudza
gruczoły łojowe do pracy (sekrecji sebum), co wzmaga przetłuszczanie włosów. Dlatego włosy najlepiej myć letnią/lekko chłodną wodą, natomiast odżywkę spłukiwać wodą na pograniczu letnia/lekko chłodna (zimno powoduje efekt odwrotny do ciepła, łuski włosowe obkurczają się i zamykają, przez co we włosie zamykamy też składniki z naszej odżywki). Choć i z zimną wodą nie należy przesadzać, bo działa ona równie niekorzystnie na gruczoły łojowe, co woda zbyt gorąca.
Dlatego ZAWSZE pamiętajcie o sprawdzeniu temperatury! ;D
Stosujecie którąś z tych metod?
Macie jakieś swoje ulubione?
Nie raz w zimie zdarza mi się zapomnieć i umyć włosy w ciepłej wodzie (wręcz gorącej nieraz). Zawsze wyglądają potem jak niezłe sianko, a że mam naturalne fale to nie trudno się domyślić, że po myciu w gorącej wodzie wyglądam jak wiedźma ;D ale do zimnej ciężko się przekonać...
OdpowiedzUsuńTak do zimnej wody ciężko się przekonać, ale warto. Nie musi znowu być lodowata:P Polecam na koniec kąpieli stopniowo obniżać temperaturę. Zimny prysznic całego ciała ma jeszcze tę dodatkową zaletę, że działa ujędrniająco :D, więc może to Cię skusi ;p
Usuńja najczęściej stosuję OM- Odżywka Mycie, bo mam cienkie i rzadkie włosy i często wszystko nałożone po - obciąża ;)
OdpowiedzUsuńMnie też obciąża, ale u mnie OM dawało za słabe efekty :(
Usuńinteresujący blog ;) zapraszam w międzyczasie do mnie http://poszukiwaczkaprobek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję, na pewno zerknę :)
UsuńCiekawy post i można się naprawdę z niego dużo dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i wzajemnej obserwacji :)
Cieszę się bardzo. Pozdrawiam! :)
UsuńJa stosuję gdzieś od roku OMO i dobrze się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńJa wymiennie stosuję OMO i MO w zależności od pory roku :)
Usuńja mam ochotę na tę metodę mycia odzywka ale boję się że będę miała włosy jak nie umyte
OdpowiedzUsuńDobór odżywki to klucz do sukcesu :) Zobaczysz, że jak spróbujesz to nie będziesz sobie wyobrażać innej metody mycia włosów :))
Usuńdojrzewam do zastosowania metody MO choć na razie jestem pełna obaw jak na tę rewolucję zareagują moje włosy ;)
OdpowiedzUsuńTak, jak wyżej napisałam koleżance :) 'Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana' xD
UsuńOoo, też pisalam o tym post niedawno :)
OdpowiedzUsuńCałuję :) Michalina.
www.soinspiring.pl
W takim razie muszę zerknąć przekoniecznie. Pozdrawiam! :)
UsuńJa zawsze włosy myję w ciepłej wodzie, może i się nie powinno, ale jestem zmarzluchem i bym niewytrzymała w zimnej wodzie, a dla mnie każda woda jest zimna :P
OdpowiedzUsuńNa dworcu kolejowym Warszawa Śródmieście, na środkowym peronie, bliżej wyjścia w kierunku metra :)
Nie ma za co :) Jak co daj znać, a spróbuję wytłumaczyć bardziej gdybyś nie trafiła :P
UsuńMi się absolutnie nie kruszy ten tusz :) może trochę skleja rzęsy, ale do czego przecież kupiłam grzebyczek do rozczesywania rzęs z Inglota, czasem się przydaje :P
UsuńJa jedynie w cieplej potrafie wlosy myc :D zle ale co tam. a stosuje OMO.
OdpowiedzUsuńJa w sumie też ;p, ostatnie 5 minut katorgi pod prysznicem nie zaliczam do najprzyjemniejszych...
UsuńI dobrze! OMO fajne jest! :D
ja myję włosy w ciepłej wodzie, normalnie szamponem:) jakoś nie chcę kombinować w tej kwesti :P:P
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, bo sama długo się opierałam :)
Usuńbardzo ciekawy post. pamietam że parę lat temu chciałam właśnie przejść na OMO albo MO ale problem mam taki że nie mam dostępu do odżywek o prostym składzie. Jako że nie mieszkam w Polsce, wszystkie odżywki o którym pisały dziewczyny na blogach czy na wizażu były dla mnie niedostępne a czytanie składów w odżywkach i szamponach nie należy do moich mocnych stron :) Kolejnym powodem dla którego nie stosuje tych metod jest to że zwykle myje włosy rano przed pracą i nie mam czasu na takie zabawy nawet jak bym chciała :/
OdpowiedzUsuńTak jak piszesz, dla początkującego może to być uciążliwe i czasochłonne, ale z czasem, jak już wejdzie w krew to się tego tak nie odczuwa :))
UsuńCzasem stosuję OMO, ale zawsze na koniec włosy płuczę zimną wodą, pięknie wtedy lśnią :)
OdpowiedzUsuńTaaaak! Też to zauważyłam, że pięknie lśnią i są jakby 'żywsze" :)
Usuńlubie kubeczkowa:)
OdpowiedzUsuńTeż lubię,szczególnie kiedy po olejowaniu chcę zaaplikować sobie oczyszczanie BD, który do najłatwiejszych w tej kwestii nie należy :p
UsuńOd kiedy zaczęłam stosować metodę OMO (jakieś 3 miesiące) zauważyłam zdecydowaną poprawę włosów
OdpowiedzUsuńSuper! :))
Usuńbardzo ciekawy wpis, gratuluję;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie >>> redlips-evelinafashion.blogspot.com
jesli ci się spodoba zapraszam również do obserwowanych:)
pozdraiwam;*
Dziękuję! :)
UsuńJa jestem tradycjonalistką i z szamponem nie kombinuję ;) Raz na jakiś czas stosuję OMO.
OdpowiedzUsuńHehehe :))
UsuńOd ponad 3 miesięcy stosuję OMO. Moim włosom przypadło do gustu o wiele bardziej niż tradycyjne mycie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy! Twoje włosy na pewno też są zadowolone z tego wyboru :))
UsuńKoko swietna notka! Bardzo przydatne informacje,nie mialam pojecia o tylu rodzajach mycia wlosow! Czekam na wiecej;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńJa myje tradycyjnie i w letniej wodzie.
OdpowiedzUsuńTo i tak dobrze :), że nie we wrzątku w jakim ja kiedyś zwykłam myć moje biedne włosięta :(
UsuńU mnie najczęściej jest metoda OMO :)
OdpowiedzUsuńTo tak, jak u mnie :))
Usuńsuper ;d
OdpowiedzUsuń:))
Usuńja nigdy nie stosuje MO , jakos brak czasu :);d
OdpowiedzUsuńe tam ;p, OMO to wymaga już więcej czasu, ale MO jest jak zwykłe/tradycyjne mycie włosów ;)
Usuńmetoda tradycyjna, teraz się dopiero dowiedziałam, że są jakieś inne :P
OdpowiedzUsuńHehe, nie martw się, też tak miałam :):*
UsuńHeh, ja też czuję się oswiecona ;d, najbardziej spodobała mi sie met. omo
OdpowiedzUsuńHehe, cieszę się bardzo :))
Usuń