Otóż podczas snu, gdy się wiercimy lub zmieniamy bok
nasze włosy są narażone na urywanie, połamanie, rozdwajanie, plątanie, tarcie o poduszkę, rozciąganie poprzez przygniatanie przez naszą głowę lub np. ramię partnera. Brzmi niewinnie, ale odbija się szerokim echem na stanie naszych włosów. Szczególnie jeśli (o zgrozo!) położymy się spać z mokrymi włosami! Co jest absolutną zbrodnią przeciwko pięknej i zdrowo wyglądającej czuprynce.
Aby zmniejszyć niekorzystny wpływ wymienionych wyżej czynników warto zadbać o odpowiednią 'nocną fryzurę' dla naszych włosów. A jest w czym wybierać! :) Poniżej prezentuję mój subiektywny ranking uczesań do snu:
1. Wysoki koczek - rozpuszczone, wyczesane i wysuszone włosy chwytamy wysoko w taki sposób jakbyśmy chcieli robić kucyk (1), po czym okręcamy je delikatnie wokół własnej osi (2). Następnie zawijamy w takie gniazdko/koczka na czubku głowy (3), którego podpinamy spinkami-żabkami (4).
W ten sposób zabezpieczamy końcówki włosów i odciążamy cebulki, a rano zyskujemy dodatkową objętość i uniesienie włosów. Także same plusy!
Aby zmniejszyć niekorzystny wpływ wymienionych wyżej czynników warto zadbać o odpowiednią 'nocną fryzurę' dla naszych włosów. A jest w czym wybierać! :) Poniżej prezentuję mój subiektywny ranking uczesań do snu:
1. Wysoki koczek - rozpuszczone, wyczesane i wysuszone włosy chwytamy wysoko w taki sposób jakbyśmy chcieli robić kucyk (1), po czym okręcamy je delikatnie wokół własnej osi (2). Następnie zawijamy w takie gniazdko/koczka na czubku głowy (3), którego podpinamy spinkami-żabkami (4).
W ten sposób zabezpieczamy końcówki włosów i odciążamy cebulki, a rano zyskujemy dodatkową objętość i uniesienie włosów. Także same plusy!
W celu uzyskania podobnego efektu możemy się też wspomóc 'sposobem na skarpetkę', jak na poniższym tutorialu (z tą różnicą, że robimy go na czubku głowy i bez dodatkowej gumki:)
Inne akcesoria przydatne do wykonania tej fryzury to: gumki frotte/satynowe (koniecznie bez metalowych elementów) lub spinki-żabki :)
2. luźny warkocz - jak dla mnie najszybsza i najwygodniejsza wersja, choć w dodawaniu objętości nie tak skuteczna jak wysoki koczek. U mnie sprawdza się szczególnie dobrze, ponieważ mam kręcone włosy. Warkocz nadaje im ładny skręt i wygląd uporządkowanych fal, co jest miłą odmianą od 'efektu baranka' ;P Choć spotkałam się z opinią, że część kręconowłosych włosomaniaczek śpi z włosami swobodnie opadającymi, przerzuconymi za głowę/poduszkę. Niestety ja się więrcę niemiłosiernie i u mnie ten sposób by nie przeszedł ;P
3. kucyk-połówka - wykonujemy identycznie, jak zwykły kucyk, z tą różnicą, że na czubku głowy i za ostatnim razem nie przekładamy włosów do końca, w wyniku czego powstaje nam taka dyndająca pętelka ;P
4. zwykły kucyk - namniej lubiana przeze mnie forma upięcia, szczególnie przy długich włosach, jak dla mnie w ogóle nie zabezpiecza przed plątaniem, do tego niespecjalnie wygodna :/
Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu ta nowa forma notki :)
2. luźny warkocz - jak dla mnie najszybsza i najwygodniejsza wersja, choć w dodawaniu objętości nie tak skuteczna jak wysoki koczek. U mnie sprawdza się szczególnie dobrze, ponieważ mam kręcone włosy. Warkocz nadaje im ładny skręt i wygląd uporządkowanych fal, co jest miłą odmianą od 'efektu baranka' ;P Choć spotkałam się z opinią, że część kręconowłosych włosomaniaczek śpi z włosami swobodnie opadającymi, przerzuconymi za głowę/poduszkę. Niestety ja się więrcę niemiłosiernie i u mnie ten sposób by nie przeszedł ;P
3. kucyk-połówka - wykonujemy identycznie, jak zwykły kucyk, z tą różnicą, że na czubku głowy i za ostatnim razem nie przekładamy włosów do końca, w wyniku czego powstaje nam taka dyndająca pętelka ;P
4. zwykły kucyk - namniej lubiana przeze mnie forma upięcia, szczególnie przy długich włosach, jak dla mnie w ogóle nie zabezpiecza przed plątaniem, do tego niespecjalnie wygodna :/
W sytuacji, kiedy nasze włosy są zbyt krótkie, aby zastosować którekolwiek z powyższych upięć również mamy możliwość, aby zadbać o ich komfort w czasie snu. W tym celu należy zmienić poszewkę na poduszkę na poszewkę wykonaną z satyny lub jedwabiu, czyli z materiałów, które nasze włosy 'lubią" najbardziej, ponieważ niwelują one tarcie:) Jest to rada warta uwagi nie tylko dla posiadaczek krótkich włosów.
A Wy spinacie włosy do snu?
Co o tym sądzicie?
Spinam najczęściej w kucyka-połówkę lub wysoki koczek. Wg mnie najlepiej robić koczek leżąc na łóżku na plecach - wtedy włosy się układają lepiej i jak leżymy to nic nas nie ciągnie i jesteśmy w stanie zrobić go wyżej :)
OdpowiedzUsuńMi się często zdarza spać z rozpuszczonymi włosami. Czas to zmienić :D Dzisiaj robię koczek :D
OdpowiedzUsuńI tak trzymać! :D Powodzenia! :):*
UsuńJa dopiero od niedawna spinam włosy na noc, ale moje niestety bardzo odkształcają się od gumki i to bez znaczenia czy zwiąże je ścisło, czy luźno ;/
OdpowiedzUsuńHmm... a nie używasz gumek z metalowymi elementami/cienkich, sztywnych gumek albo nie kładziesz się spać z lekko wilgotnymi, tylko trochę podsuszonymi włosami? Jeśli nie, to możesz mieć taką urodę/budowę włosa (delikatne, na ogół też cienkie) i bardzo podatne na odkształcenia, to tzw. miękki włos. Próbowałaś może szerokich gumek frotte?
UsuńPozdrawiam :)
o, ja nie wyobrażam sobie spania w rozpuszczonych wlosach i teraz wiem, że nieświadomie o nie dbałam w ten sposób :D
OdpowiedzUsuńTo pewnie 7 zmysł! :D Przynajmniej masz już wyrobiony nawyk i nie musisz się 'przeprogramowywać". Twoje włosy są Ci na pewno za to wdzięczne :))
Usuńbardzo ciekawy post jednak ja zostaje przy spaniu w rozpuszczonych :) śpię z włosami przerzuconymi za poduszkę nawet jak się w nocy przekładam na drugi bok to włosy zawsze poprawiam:) mam kręcone/ falowane włosy i jak bym je rozczesała i upieła to na drugi dzień miała bym szope nie nadającą się do noszenia luzem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Takie spanie z włosami za poduszkę wymaga 'nocnej dyscypliny', u mnie niestety ta metoda się nie sprawdza i rano włosy są w opłakanym stanie, ale znam mnóstwo kręconowłosych włosomaniaczek, które tak robią i sobie chwalą :)
Usuńmuszę zacząć znowu spinać włosy, bo ostatnio zauważyłam, że stan końcówek jest gorszy :(
OdpowiedzUsuńPolecam, już po tygodniu zauważysz różnicę w wyglądzie włosów. Końcówek może to nie 'odbuduje' (marzenie ściętej głowy:P), ale na pewno im to wyjdzie na zdrowie :))
UsuńPowiem ci, że mnie Twój wpis totalnie zaskoczył! Ja myślałam, że luźno rozsypane kaskady włosów na poduszce to szczyt marzenia moich cebulek :D mam długie włosy (nawet bardzo) i myślałam, że brak "fryzury" w nocy jest dla nich korzystny. Chyba dołączę do akcji spinam włosy do snu :D kuuurcze, jestem w szoku!
OdpowiedzUsuńHehehe, moja reakcja rok temu na podobne rewelacje była identyczna! Także doskonale rozumiem Twoje zdziwienie :D:D
UsuńPozdrówka:)
Dodatkowo powiem Ci, że bardziej ortodoksyjne włosomaniaczki w ogóle nie chodzą w rozpuszczonych włosach xD
UsuńNa szczęście zapuszczam włosy wiec z czasem coś z nich da się zrobić.
OdpowiedzUsuńZanim się obejrzysz, a już będziesz pleść warkocze :D
UsuńPrzeważnie robię luźnego warkocza albo cebulę na górze.
OdpowiedzUsuńTo tak, jak ja :))
UsuńJa śpie w warkoczu i jak dla mnie to najlepsze rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńspinam w koczek, choć i w warkoczu zdarza mi się sypiać :)
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze do niedawna sądziłam, że dla włosów lepiej jest, gdy "śpią" rozpuszczone. Na szczęście, zostałam wyprowadzona z błędu i teraz związuje je na noc :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że są internety ;D
UsuńOczywiscie ze spinam wlosy na noc, godybym tego nie robila,tragedia rano gwarantowana, za dlugie są :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, im dłuższe włosy tym bardziej się to odczuwa. Dlatego sen dla włosów jest tak ważny :)
Usuńo matko nie wiedzialam ze powinno sie spinac.
OdpowiedzUsuńsprobuje dzis. [jak nie zapomne :D ]
Powodzenia! :D
Usuńja zawsze spię w kitce. czasami w warkoczu.Jednak chyba przerzucę się tylko na warkocz.
OdpowiedzUsuńNiestety bardzo często chodzę spać w mokrych wlosach lub wilgotnych, nie wiedziałam że jest to aż tak szkodliwe :(
Mokre włosy= bezbronne włosy, są wtedy bardzo podatne na wszelkie uszkodzenia. M.in. dlatego włosów nie należy rozczesywać na mokro :)
Usuńa ja słyszałam, że wiązanie włosów na noc bardzo im szkodzi... hmmm... mi się wygodniej spi w związanych włosach, bo są już dość długie i trochę mi od nich gorąco :P:P chyba będę zaplatać w warkocz:)
OdpowiedzUsuńZawsze to jakiś argument :P
UsuńTeż słyszałam, by nie spinać włosów na noc. I żeby unikać wszelkich spinek, zwłaszcza na noc. I kogo słuchać ? Z takim pseudokokiem idę spać a budzę się bez, włosy wylewają się na poduszkę a gumka znika :P
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o mokre/ wilgotne - wolę to niż katować biedactwa suszarką, a niestety doba ma jedynie 24 h a im dłuższe włosy tym dłużej schną :)
Uwierz mi, że na wysuszeniu suszarką z chłodnym nawiewem ucierpią zdecydowanie mniej niż kiedy położysz się z mokrymi włosami spać ;)
UsuńJa nie spinam włosów, bo to osłabia bardzo cebulki. Każdy ma swoją teorię na ten temat.
OdpowiedzUsuńJa robię zwykle na noc bardzo luźnego koczka przy użyciu gumki bez metalowych części :)
OdpowiedzUsuńPiąteczka! :D
Usuńodkad spalam z gumka do wlosow nie wyobrazam sobie rozpuszczonych:P
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo :))
UsuńPrzed snem zawsze włosy spinam, ale zazwyczaj budzę się z rozpuszczonymi :)
OdpowiedzUsuńCzasem też tak mam:P Szczególnie jak je splotę w warkocz, to na ogół budzę się z dopołowy rozplecionym warkoczem, a gumka leży gdzieś w czeluściach łóżka :D
UsuńoTAGowałam Cię :)
OdpowiedzUsuńhttp://lawendowa-mama.blogspot.com/2013/11/liebster-blog-award.html
Dziękuję, ale niestety nie wezmę udziału w zabawie ;(
UsuńMoje włosy są za krótkie żeby je w jakikolwiek sposób związać.
OdpowiedzUsuńW takim razie pozostaje poduszka :)
Usuńja caly czas mam dosc krotkie i zawsze rozpuszczone wlosy wiec fryzurki nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSuper fryzurki napewno skorzystam
OdpowiedzUsuńhttp://labelsout-lifedesigners.blogspot.com/
ZAPRASZAM
Zawsze spinam włosy do snu i nawet nie wyobrażam sobie abym mogła w innej "fryzurze" spać :-)
OdpowiedzUsuń________________________________________-
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
To tak, jak ja! :)
UsuńPodpinam włosy na czubku głowy :) Niech wypoczywają i one podczas snu ;]
OdpowiedzUsuń:))
Usuńhej :) Nominuję Cię do tagu Liebster Blog Award...
OdpowiedzUsuńDzięki za nominację, ale postanowiłam nie brać udziału już w takich zabawa, mam nadzieję, że mnie zrozumiesz :))
Usuńu mnie i tak nie przeszłoby spanie w rozpuszczonych włosach, z uwagi na fakt, że na noc myziam się zwykle maksymalnie tłustymi, nawilżającymi kremami, które zwykle się nie wchłaniają a połowa się wciera chociaż w poduszkę a nie we włosy ;d
OdpowiedzUsuńchociaż nawet pomijając fakt o kremie i tak włosy bym spinała, bo nie wyobrażam robić im 'be' świadomie i dobrowolnie ;d
: )
Dokładnie, zgadzam się z Tobą! :)
Usuńja mam ten problem,że jestem na etapie zapuszczania włosów i zawsze nad ranem budzę się z masakra na głowie :/ Ale jak miałam długie włosy zawsze robiłam warkocz :) Super wpis i świetny blog!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńja dopiero się uczę spinać włosy, kiedyś nie miało to dla mnie większego znaczenia:)
OdpowiedzUsuńJa zawsze spałam z rozpuszczonymi włosami, myłam na noc i zostawiałam do snu mokre... Boże, nie wiedziałam że to szkodliwe :( Ostatnio zauważyłam że moje włosy są jakieś matowe i suche. A myślałam, że bardziej je skrzywdzę spinając i susząc suszarką ;) Od dzisiaj zadbam o nie we właściwy już sposób ;p Bardzo pomocny wpis, dzięki bardzo :D
OdpowiedzUsuń