poniedziałek, 6 stycznia 2014

Odżywka do paznokci z Eveline, czyli o tym jak wybawiciel stał się kosmetycznym koszmarkiem....

UWAGA, będzie esej :p A będzie on o starciu Koko z prawdziwym tytanem, czyli znaną i nieco kontrowersyjną (?) odżywką Eveline. Praktycznie każdy COŚ słyszał o tym specyfiku... to od mamy, to od koleżanki z pracy albo po prostu wyczytał w 'internetach'. Trudno powiedzieć, czy więcej osób ją kocha czy nienawidzi. Jedno jest pewne ma niezły fejm :P, swego czasu trudno było trafić na bloga, który by tej odżywki nie recenzował. Dlatego zgodnie z naturalną koleją rzeczy słynna odżywka wpadła i w moje łapki. I tak została u mnie na dłużej... Jeśli jesteście ciekawi, czy ja również dołączyłam do piewców jej wspaniałego działania, to zapraszam do lektury tej notki! :)

Opakowanie: Buteleczka o pojemności 12ml zapakowana dodatkowo w kartonik, zawierający wszelkie adnotacje, w tym dokładną instrukcję dotyczącą jej prawidłowego jej stosowania.

Skład: Butyl Acetate, Ethyl Acetate, Nirtocellulose, Phthalic Anhydride / Trimellitic Anhydride / Glycols Copolymer, Acetyl Tributyl Citrate, Isopropyl Alcohol, Aqua, Fomaldehyde (2%), Acetyl Triethyl Citrate, Stearalkonium Hectorite, Adipic Acid / Fumaric Acid / Phthalic Acid/ Tricyclodecane Dimethanol Copolymer, CI77891, N-Butyl Alcohol, Citric Acid, Diamond Powder.

Na wielu blogach pojawił się temat formaldehydu w tej odżywce, więc nie zamierzam go dublować. Z mojej strony chciałabym tylko dodać, że jest to częsty składnik tego typu produktów, ale niestety z moich doświadczeń wynika, że ta odżywka mimo zabezpieczania skórek i tak potrafi je wysuszyć na wiór (poniżej skromna prezentacja).

Zdjęcie niestety nie jest najlepsze i nie uwidacznia wszystkich skórkowych 'zadziorków', także musicie mi uwierzyć na słowo ;p

Konsystencja: Odżywka prezentuje się, jak mlecznobiały lakier, ma podobną lejącą się konsystencję. Potrzeba jej naprawdę niewiele, aby pokryć płytkę paznokcia, w związku z czym jest bardzo wydajna.

Aplikacja: Odżywkę stosowałam w dwóch wariantach: 
1) solo - czyli zgodnie z instrukcją producenta (choć nie powiem, żeby to nie nastręczało mi trudności, bo przy kolejnych warstwach odżywka lubi odpryskiwać... a mnie brakuje cierpliwości do takich zabaw) 
2) jako lakier bazowy pod inne lakiery.

UWAGA! Przy jej aplikacji należy szczególnie uważać na skórki, najlepiej je czymś zabezpieczyć (olejkiem/kremem), żeby później uniknąć nieprzyjemnego uczucia 'wżerania' się odżywki w skórki.

Efekty: Po zastosowaniu odżywki rzeczywiście paznokcie wyglądały lepiej. Efekt był zauważalny w zasadzie po pierwszym użyciu. Kolejne warstwy odżywki nadawały paznokciom wygląd 'naturalnego frencha' (mlecznobiała odżywka pięknie podkreślała biel końcówki płytki paznokciowej).  




Jej ciągłe stosowanie bardzo ułatwiało mi wyhodowanie ładnych, długich pazurków. No, a tak mi się przynajmniej wydawało... Bo choć wizualnie było wszystko ładnie, pięknie, to wraz z kolejnymi opakowaniami zauważyłam niepokojącą tendencję... że moje paznokcie się jak gdyby od niej uzależniły i wyglądają TYLKO WTEDY dobrze, kiedy nałożę tę odżywkę. Natomiast po jej zmyciu czar pryskał... Ba! Było nawet gorzej niż przed rozpoczęciem terapii, bo paznokcie były wysuszone, szorstkie, kruszyły się, zadzierały i rozdwajały na potęgę (nawet do połowy płytki:|). Postanowiłam odstawić tę odżywkę, dlatego intensywnie je olejowałam i podjęłam suplementację Revalidem. Z czasem udało mi się je okiełznać :) Wtedy jakiś czort mnie podkusił... (totalne zaćmienie umysłu, no bo w promocji! jak nie kupić?) i kupiłam kolejne opakowanie odżywki 8 w 1... o czym pisałam tutaj. No, a że nie lubię jak cokolwiek się marnuje, to od razu przystąpiłam do miziania nią pazurków... Skutki uboczne nie tylko wróciły jak bumerang, ale nie omieszkały dać o sobie znać w trybie natychmiastowym :/ Pominę nieprzyjemne uczucie 'wżerania' się tej odżywki w skórki jakie towarzyszy jej aplikacji (bo do tego można się 'przyzwyczaić', w końcu zawiera formaldehyd- chociaż już to powinno nam dać do myślenia...), ale po wypolerowaniu płytki i nałożeniu odżywki strasznie mnie piekły paznokcie... miałam bardzo gorące opuszki palców... czułam wręcz jak mi pulsuje w nich krew... Zaparłam się w sobie i nie zmyłam odżywki, nie chciałam pogaraszać sprawy traktując je zmywaczem. Niestety jej zniszczenia przyszło mi oceniać już na drugi dzień. Po przetarciu paznokci zmywaczem okazało się, że mam jakby wżarte nierówności/rowki na płytce :/, na szczęście udało mi się to ładnie zatuszować (znowu musiałam je spolerować). Po czym pazurki traktowałam maścią TRIBIOTIC przez 5 dni. Oczywiście w międzyczasie skonsultowałam się z dermatologiem. Na szczęście w moim przypadku obyło się bez dalszych przygód, w tym onycholizy, ale mam nauczkę na długo :/ Jako, że nie lubię rzucać bezpodstawnych oskarżeń, to zastanawiałam się czy może nie grzebali w składzie, ale nic takiego nie znalazłam... widocznie złożyło się na to wiele czynników i moje paznokcie zareagowały tak, a nie inaczej (może niepotrzebnie je polerowałam?). Od tego wydarzenia minął już miesiąc. Można powiedzieć, że moje paznokcie wróciły do normy. Niemniej jednak nie pokładam już nadziei w odżywce-cudzie i wróciłam do bardziej tradycyjnych metod, jak olejowanie pazurków :)

Dostępność: bardzo dobra
Cena: ok.10zł /12ml

Moje obserwacje: W moim odczuciu ta odżywka tak naprawdę nie poprawia stanu paznokci, tylko umiejętnie tuszuje ich niedoskonałości... A jak? Chociażby przez jej mlecznobiały kolor, który nadaje ładny wygląd i połysk, sprawiając tym samym, że wyglądają one zdrowiej i po prostu lepiej. Ale czy inny mleczny lakier nie sprawdziłby się tu tak samo?
Inną sprawą jest formaldehyd (tu w całkiem sporej dawce - 2%), czyli popularny konserwator ludzkich tkanek. Sprawdza się w tej roli świetnie, o czym miałam się okazję przekonać nie wraz w czasie zajęć z anatomii, gdzie mieliśmy okazję 'bliżej poznać' Panów, którzy zmarli np. 40 lat wcześniej... Formaldehyd silnie utwardza paznokcie, a w moim mniemaniu wręcz mumifikuje :P Poza tym kiedy nałożymy tyle warstw odżywki ile zaleca producent, to utworzona na paznokciu powłoka będzie na tyle gruba, ze nie ma co się dziwić, że paznokcie są mocniejsze i się tak nie łamią... Jak pomalujecie paznokcie czterema warstwami lakieru to przypuszczam, że efekt będzie podobny... Ale nie bardzo rozumiem, jak zachwalane składniki aktywne miałyby przeniknąć przez tę skorupę do płytki paznokcia...?

Niestety, ale w  świetle powyższych faktów zmuszona jestem stwierdzić, ze słynna odżywka Eveline 8w1 trafiała do Alei Niezasłużonych i jest moim pierwszym blogowym Kosmetycznym Koszmarkiem :P
Niech spoczywa w pokoju. 

A Wy macie jakieś doświadczenia związane z tą odżywką?
A może znacie jakieś inne odżywki warte polecenia?
Pozdrawiam cieplutko! 

42 komentarze:

  1. Mi też ta odżywka okropnie zniszczyła paznokcie. Rozdwajały się i wierzchnia warstwa odchodziła płatami. Teraz wszystko powoli wraca do normalności. Ale znam gorsze przypadki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! Miałam identyczne doświadczenia. Szkoda, że tak późno się zorientowałam, że to nie wina moich paznokci, a tej nieszczęsnej odżywki...

      Usuń
  2. Miałam ja i całe szczęście krzywdy u mnie nie zrobiła, ale również nie dała jakiś super efektów.

    OdpowiedzUsuń
  3. To nieźle Cię załatwiła... właśnie dlatego nie mam zamiaru nawet jej wypróbowywać, a używam tylko jakieś witaminowe odżywki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja chyba też tylko do takich się ograniczę... :/

      Usuń
  4. Czytałam o niej sporo złego i dlatego się nie skusiłam. U mnie najlepiej sprawdza się Wibo eliksir z jedwabiem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ostatnio skończyłam tą 8w1 i powiem Ci, że nic za bardzo z moimi paznokciami nie zrobiła (może dlatego że bez niczego mam mocne paznokcie), już bardziej podobała mi się ta diamentowa i może do niej wrócę. Zobaczę, bo masz 100% rację w tym, że paznokcie się uzależniają i wyglądają dobrze kiedy jest na paznokciach.
    Moja koleżanka w klasie często nosi żelki i zawsze jak je ściągnie to paćka nawet i po 8 warstw. Mówiła, że paznokcie ją szczypią i bolą (pojawiają jej się też takie nierówności o których pisałaś), ale oczywiście twierdzi, że to odżywka wtedy działa i nie da sobie nic powiedzieć... Z kolei druga również odczuwała szczypanie i po trzech aplikacjach paznokieć zaczął jej odchodzić od palca! (AŁA!) Oczywiście od razu ją odstawiła!
    Trzymam kciuki, żeby pazurki wyzdrowiały już tak konkretnie i żeby udało Ci się je zapuścić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Ludziom się wydaje, że ona wtedy 'działa'/'odżywia', a prawda niestety wydaje się być nieco inna... Przynajmniej ja mam takie odczucia. Choć nie powiem, bo na początku straszliwie ją gloryfikowałam... ; | na szczęście teraz odstawiłam ją na dobre i liczę, że olejowanie przywróci im formę :) Także póki co, nie dziękuję Kochana :* Zobaczymy, jak to będzie :)

      Usuń
  6. czytając opis miałam wrażenie że obsesyjnie jej używałaś nie robiąc w ogóle przerw
    a to jest jeden z podstawowych powodów i skutków ubocznych
    ja mam obawy przed tą odzywka mimo że ją mam
    ostatnio wygrałam nail tek ta odżywka działa na moje pazurki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę Cię zapewnić, że nie używałam jej obsesyjnie ;) Robiłam całkiem spore przerwy, właśnie w obawie przed działaniami niepożądanymi. A opisany przeze mnie skutek uboczny miałam po tym, jak ją nałożyłam jedną warstwę po ponad 2 miesięcznej przerwie w jej używaniu...

      Usuń
  7. stosowałam odżywkę, byłam z niej zadowolona, ale Twój post mnie trochę przestraszył i chyba ponownie nie kupię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja początkowo też byłam zadowolona, niestety z czasem się to zmieniło...

      Usuń
  8. A ja dodam, że raz mi koleżanka na zajęciach nią pomalowała paznokcie i na to lakier, a następnego dnia mogłam zgiąć paznokieć w 2 strony, więc zmyłam wszystko, a w kolejnych dniach było już lepiej, może przesadzam, ale takie jest moje odczucie :P Nigdy się na nią nie skuszę ...
    No ja zaliczyłam już kilka takich wypraw, co prawda nie samochodem, a autobusem, ach marzy mi się jakaś nowa podróż w najbliższym czasie :) ale oczywiście nie mam z kim :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to tak jak ja ;p, też nie mam z kim :(

      Dokładnie. Ja też już się więcej na nią nie skuszę :/

      Usuń
  9. Tych odżywek używam już około dwa lata i jestem nimi zachwycona, nic złego się u mnie nie dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja nie narzekam, a wręcz chwalę ją sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja jakoś nie zdecydowałam się na jej używanie, koleżanka ostatnio opowiadała, że jej paznokcie nie fajnie na nią reagują... na rynku jest wiele innych, bezpieczniejszych :)

    OdpowiedzUsuń
  12. o wlasnie, chcialam ja sobie kupic ale juz wiem ze nie warto, tyle jest negatywnych opinii wiec wole sie nie przekonywac na wlasnej skórze jak ona sie u mnie dziala ;x poradze sobie z moimi paznokciami w inny sposób, który z pewnoscia im nie zaszkodzi ;x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo mądrze robisz! :) Szkoda paznokci i własnych nerwów.

      Usuń
    2. noo ale i tak walka o paznokcie trwa takze nerwy i tak sa ;/ ale to i tak nie takie nerwy jak przy tej odzywce ;/
      kupilam sobie dzis regenerum mam nadzieje ze ono cos da ;/

      Usuń
    3. Trzymam kciuki! Na pewno będzie dobrze! Także głowa do góry :)
      A myślałaś może o olejowaniu paznokci?

      Usuń
    4. dziekuje, przyda sie ;D
      myslalam wlasnie, ale dzisiaj kupilam regenerum i w sumie z tego co czytalam opakowanie to są tam jakies olejeczki, nie pamietam dokladnie jakie, ale wiem ze sa ;D mam nadzieje, że to jakos pomoże ;) jak nie bede dalej szukac swojego faworyta ;)

      Usuń
    5. Regenerum przynajmniej w moim przypadku w ogóle się nie sprawdziło :/

      Usuń
    6. to mnie teraz nie pocieszylas ;/ ja sie łudze ze jednak cos chociaz troszeczke polepszy ;c na razie scielam je na krótko i smaruje smaruje ;c

      Usuń
    7. Regenerum ma naprawdę przyzwoity skład. Wcześniej nie zwróciłam na nie uwagi, bo mam kilka olejów w domu, ale akurat mam na nie bon do SP, więc chętnie się po nie wybiorę :D, także będę Ci meldować jak się u mnie sprawdza :)
      Powodzenia i trzymam kciuki! Mocno!

      Usuń
  13. Po wielu dramatycznych opisach i zdjęciach jestem do niej bardzo sceptycznie nastawiona i nawet za darmo jej nie wezmę. Wolę dmuchać na zimne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się z nimi spotkałam, ale zawsze twierdziłam, że mnie to nie dotyczy. Okazało się, że jednak nie można się czuć bezpiecznym :P

      Usuń
  14. Dla mnie to też ulubieniec/koszmarek ;P

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja mam taką ale tę drugą bezbarwną i dobrze sie u mnie spisuje :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja stosowałam ją jakieś trzy tygodnie, po czym moje paznokcie zaczęły być w gorszym stanie nie przed użyciem tego specyfiku. NIe jestem z niej zadowolona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam takie wrażenie, a teraz już wiem, że to nie tylko wrażenie, a niestety szara rzeczywistość związana z tą odżywką. Na szczęście już ją wyrzuciłam, bo nawet oddać komuś za darmo to strach :|

      Usuń
  17. Bardzo Szczera i trafna recenzja napewno jeszcze nie raz tu zajrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że się podoba :) Zapraszam serdecznie i pozdrawiam!

      Usuń
  18. Dla mnie ta odżywka jest spoko, nie zniszczyła mi paznokci, w razie potrzeby uratowała, ale nie stosowałam jej ciągle, tylko w razie potrzeby, może dlatego... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie nadużywałam ten odżywki, stosowałam ją według zaleceń producenta, raczej ze słabą regularnością :p, a i tak przydarzył mi się taki psikus...

      Usuń
  19. Odżywkę o której piszesz, stosuję od dwóch lat. Powiem tylko tyle, nigdy wcześniej nie miałam tak ładnych, długich i mocnych paznokci. Teraz gdy pazurki są w dobrej kondycji, to odżywkę stosuję jako bazę pod lakier. To jest najlepsza odżywka jaką miałam okazję stosować i raczej nie sięgnę po nic innego. :)Jedynym minusem jest, fakt, że wysusza i marnuje skórki, ale są i na to sposoby, wystarczy posmarować skórki oliwką i po kłopocie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie gratuluję i zazdroszczę, bo mi niestety ona w ogóle nie służyła... :(

      Usuń
  20. Mi pomogła, ale już więcej z nią nie będę eksperymentować, bo raz mogło być dobrze, a drugi nie będę miała paznokci.

    OdpowiedzUsuń
  21. Kurcze mialam take same obiawy przy stosowaniu tej odzywki, myslalam ze poprawie wyglad swoich paznokcii a tu totalna kicha, pierwsza warstwa ok ,druga pieklo, a trzecia to juz totalna porazka myslalam ze place powyrywam niedosc ze pieklo to jeszcze palce mnie rwaly koszmar!!!
    jednak zostaje przy olejowaniu;)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, że miałaś takie nieprzyjemne doświadczenia :( Niestety już tak jest z tą odżywką. Niektórym wystarczy jedno użycie, żeby się przekonać, że to nie to. Inni (jak np. ja) dopiero po pewnym czasie mają takie 'niespodzianki'. Na szczęście w porę się zorientowałam i odstawiłam ją w diabły, ufff :)
      Olejowanie na pewno nie jest w stanie wyrządzić takich szkód :) Także i ja wróciłam pokornie do Matki Natury :p

      Usuń

Dziękuję za wpis! Wasze komentarze sprawiają mi niezwykłą przyjemność i są dla mnie motywacją do dalszej pracy :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...